Waldek gra solo
W Warszawie mamy zatrzęsienie teatrów. Obok szacownych, tradycyjnych scen istnieje tu mnóstwo trup żyjących własnym, mało znanym widzowi, życiem. Podczas kiedy aktor teatru repertuarowego zwykle z trudem wiąże koniec z końcem, jego kolega po fachu, który wybrał wolność, pławi się w dobrobycie.
Nie ma stałej siedziby, nie ma swojej widowni i nie opuszcza go dobre samopoczucie. Z próchnicy żyć się nie da Teatr Perki Band – Człowiek Orkiestra ma w repertuarze m.in. „Skaczącą królewnę” i „Czarownicę Próchnicę”. – To są bajki dla dzieci. Gramy je z przyjemnością, ale żyjemy z czego innego – mówi, pod nieobecność męża, Ewa Dobrowolska- -Gmitrzuk. Dużo lepiej im się wiedzie, gdy na scenę wychodzi Człowiek Orkiestra, czyli Jarosław Gmitrzuk obwieszony 30 instrumentami, na których gra znane piosenki. Oboje skończyli szkołę teatralną, ale praca w teatrze szybko im obrzydła. – Chcieliśmy fajnie, wygodnie żyć, a za 1000 zł teatralnej pensji byłoby trudno. Tego co robimy, nie traktujemy jednak jak chałturę – zastrzega Ewa Gmitrzuk. Przyznaje, że jako „oprawa artystyczna” dwóch pikników czy festynów zarobią więcej, niż grając „Czarownicę Próchnicę” przez miesiąc. Uduszony komik Równie dobrze prosperuje Teatr Solo Waldka Nowaka. Rzadko ów teatr występuje w stolicy, bo Waldek Nowak ze swymi spektaklami „Showtime” i „Crazy Valdi Show” objeżdża świat. – Mój teatr mieści się w kufrze. Jadę tam, gdzie mnie chcą. Byłem nawet w Chinach – opowiada Nowak. Żyje z kabaretowego „Crazy Valdi Show”, ale za swój teatralny sukces uważa „Showtime”. – Zaczyna się kabaretowo, ale potem idę w refleksję – mówi. – Bohater, który jest komikiem, chce za wszelką cenę rozbawić publiczność, aż w końcu się dusi. Smutny koniec. Nie chciałbym, aby mnie to spotkało. Nowak ma dziś 50 lat. Skończył studium cyrkowe i baletowe. Występował w studenckim teatrze Nurt, którego działalność przerwał wybuch stanu wojennego. Potem zdecydował się na teatralne solo. – Tak jest wygodniej. Mam wolność i pracuję na siebie – mówi Waldek Nowak, którego stać na to, by samemu sobie zorganizować kampanię antyprezydencką. Wykupił w mieście miejsca na billboardy ze swoją podobizną utrzymaną w uniwersalnym, wyborczym stylu. Hasło na billboardach głosi „Nie kandyduje na prezydenta bo jest komikiem nie politykiem”. To taki pomysł na reklamę Waldka, zwanego także Człowiekiem Imprezką. Kwaśna nazwa Czasem teatr powstaje w mgnieniu oka, a naprędce wymyślona nazwa przynosi kłopoty. Stryjeczne wnuczki znakomitego aktora Tadeusza Fijewskiego, Zuzanna i Natalia, nazwały się na potrzeby chwili Teatrem Autorskim Słodko-Kwaśnym. Niedługo potem zostały wyrzucone z Mazowieckiego Centrum Kultury, w którym występowały. Teoretycznie za niemądrą nazwę i podawanie MCK-u jako siedziby swego teatru. Zdaniem Natalii w rzeczywistości solą w oku dyrektora Centrum był spektakl „Głuchoniemoc”, opowiadający historię nastolatki, która podczas pielgrzymki zachodzi w ciążę. Spektakl został wyróżniony na tegorocznym przeglądzie monodramów w Starej Prochowni i z tym miejscem Teatr Autorski Słodko-Kwaśny wiąże swoją przyszłość. Tu też działa Teatr Konsekwentny, którego szef, Adam Sajnuk, pluje sobie dziś w brodę za wymyślenie niegdyś tej mało wdzięcznej nazwy. Jednak mimo przyciężkawego szyldu jego teatr należy dziś do czołówki scen niezależnych. Łowienie kartofli W Warszawie istnieje jeszcze m.in. Teatr Esperanto, Drzewo Peruna, T-34, Po Balu i Bez Kota. Kogo nuży przewidywalność tradycyjnych scen, może wybrać się np. na spektakl „O estońskich poławiaczach kartofli” do Teatru Międzymiastowa. To może być zupełnie nowe doznanie. 2005-09-07
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.