Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sylwestrowe kulisy

Maciej Miłosz 29-12-2008, ostatnia aktualizacja 30-12-2008 13:17

Wokalista zespołu Feel Piotr Kupicha do hotelu zabiera swojego psa, Paweł Kukiz kategorycznie zastrzegł, żeby w jego pokoju nie pojawił się alkohol, a jedna z wokalistek zamówiła miód i rumianek. Już w środę wielka impreza!

Blue Cafe, Bracia, Edyta Górniak, Ewelina Flinta, Golec uOrkiestra, Kayah, Kombii i Paweł Kukiz z zespołem – to tylko niektóre z gwiazd, które w środę zagrają na sylwestrowej imprezie na placu Konstytucji. Zajrzeliśmy za scenę i sprawdziliśmy, jak przebiegają przygotowania do tak dużego koncertu.

Pies też człowiek

– Pokoje nie muszą być zielone ani różowe, nie jest też tak, że okna wychodzące na północ mają być zamurowane – śmieje się menedżer zespołu Golec uOrkiestra Rafał Golec. – Na koncertach nie mamy żadnych specjalnych wymagań, wystarczy kawa, herbata i coś ciepłego do zjedzenia – dodaje. Podobnie jest z zespołem Bracia czy Kayah.

Jednak niektórzy artyści mają życzenia niecodzienne. I tak np. Piotr Kupicha pojawi się w hotelu ze swoim psem. A jedna z wokalistek, by odciążyć nieco swoje struny głosowe, poprosiła o miód i rumianek. Z kolei zespół Kombii nie będzie tak jak wszyscy nocował w znajdującym się na placu Konstytucji hotelu MDM, ale w Radissonie przy ul. Grzybowskiej. – Grzegorz Skawiński jest zapalonym fanem pływania, a w MDM-ie nie ma basenu. Poza tym do poświątecznej regeneracji przyda się także sauna – wyjaśnia menedżer zespołu Katarzyna Litwin. – Dodatkowym atutem Radissona jest podziemny parking. Wbrew pozorom to się bardzo przydaje – tłumaczy.

Sztab operacji

Niewielkie przeszklone pomieszczenie, mnóstwo laptopów, krótkofalówek i jeszcze więcej ludzi. Ciągle dzwonią telefony. Atmosfera przypomina sztab dowodzenia tajną operacją szpiegowską.

Tak wygląda tymczasowe biuro organizatora imprezy – Ars Communication – które mieści się w budynku MDM. – Siedzibę mamy na Powiślu, ale przenieśliśmy się tutaj już dwa tygodnie temu – opowiada dyrektor kreatywny agencji Sebastian Mikołajczyk.

– Pracujemy nad tym wydarzeniem od września. Na początku lat 50., gdy jeszcze nie było Pałacu Kultury i Nauki, warszawskie imprezy odbywały się właśnie na placu Konstytucji. W pewnym sensie wracamy teraz do korzeni.

Moc piekielna

Scena, przy budowie której wczoraj wciąż uwijało się kilkadziesiąt osób, wygląda jak statek kosmiczny. Na dachu ma specjalne podgrzewacze – to na wypadek, gdyby pojawiły się intensywne opady śniegu.

Na pytanie, ile kosztują głośniki i jaka jest ich moc, pracujący przy nagłośnieniu Maciej Malinowski odpowiada krótko: – Kosztują bardzo dużo, a moc jest piekielna. Po bokach sceny stoją dźwigi, na których zawieszone są właśnie głośniki. – Na każdym po 12 paczek (kolumn – przyp. red)., każda po 3,6 kilowata, czyli 3,6 tys. watów – tłumaczy fachowo „Malina”. Przeciętna kolumna w domu ma moc 60 watów...

Oprócz głośników na podnośnikach pojawią się także tzw. delaye, czyli kolumny opóźniacze, które przekażą dźwięk tym, którzy stoją dalej od sceny. Szczegóły kreacji artystek i nie tylko będzie można oglądać na trzech telebimach (największy ma dziesięć metrów długości i pięć wysokości).

Scenografię, którą wymyślił Grek Giorgos Stylianou (przygotowywał m.in. sceny na festiwalach w Opolu, Sopocie i Wyborach Miss Świata), przez cztery dni składało 30 osób. – Fajnie jest budować rzeczy, które potem obejrzy pół Polski w telewizji – opowiada oświetleniowiec Grzegorz Oliwa. – Myślę, że największe wrażenie zrobią tzw. showguny, czyli specjalne ruchome światła – dodaje.

W czasie imprezy warszawiaków będą strzegły cztery wozy strażackie, siedem karetek i 607 ochroniarzy. Przy wejściu każde dziecko dostanie specjalną nalepkę, na której rodzice mogą wpisać numer telefonu, pod który należy dzwonić w razie gdyby pociecha się zgubiła. Na potrzebujących będzie też czekało 16o toalet toi-toi.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane