Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Aleje: jak zgubić 10 pasów

Konrad Majszyk 30-09-2011, ostatnia aktualizacja 30-09-2011 13:46

Przed łamigłówką upchnięcia 14 pasów w czterech stanęli drogowcy na styku węzła Łopuszańska z trasą Salomea – Opacz. Termin jego otwarcia jest znów zagrożony.

Z węzła Łopuszańska ma wychodzić 14 pasów ruchu
źródło: Fotorzepa
Z węzła Łopuszańska ma wychodzić 14 pasów ruchu

 

Skąd aż 14 pasów w Al. Jerozlimskich w rejonie Łopuszańskiej? Tyle wychodzi, jeśli zsumujemy wszystkie nitki jezdni wychodzące z tunelu dla Al. Jerozolimskich, z estakad do jazdy z i do Pruszkowa oraz łączników z rondem pod nimi. To już prawie autostrada wewnątrz miasta.

Tymczasem Al. Jerozolimskie od strony Pruszkowa mają na razie tylko dwa razy po dwa pasy. To znaczy, że szerokość ulicy musi się zmniejszyć z 70 do 20 metrów. Na odcinku 300 metrów trzeba zgubić 10 pasów.

Żeby dwóch chciało naraz

Skąd to zamieszanie? Bo inwestorów jest dwóch, wykonawców też dwóch, terminy mają różne. Ale ich trasy muszą się zetknąć. Szeroką trasę trzeba na razie wpuścić w wąską w tymczasowym układzie do maja 2012 r.

Za budowę miejskiego węzła Łopuszańska – tego z 14 pasami – odpowiada Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych, który swoją inwestycję za 160 mln zł już kończy. Sytuację komplikuje fakt, że tuż obok Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad buduje trasę Salomea – Opacz za 188 mln zł. To ma być pierwszy odcinek nowej wylotówki na Kraków, a jednocześnie łącznik Al. Jerozolimskich z południową obwodnicą Warszawy S2, ale budowa jest mało zaawansowana. Robotnicy z Eurovii  wykonują roboty ziemne, przekładają wodociąg i budują kanalizację deszczową.  GDDKiA ma zapewnić przejezdność swojego odcinka na Euro 2012, a na zakończenie wszystkich prac mają czas aż do sierpnia przyszłego roku.

Żeby prawie gotowy miejski węzeł Łopuszańska dało się otworzyć, GDDKiA ze swoim dopiero budowanym węzłem Opacz musi się do niego dostosować.

– Liczymy na pełną współpracę z GDDKiA. Inżynierowie obu kontraktów są w ścisłym kontakcie – mówi wicedyrektor ZMID Andrzej Makowelski.

Dowiązanie się do węzła

Co muszą zrobić  drogowcy z GDDKiA? W Al. Jerozolimskich w stronę Warszawy trzeba zbudować trzy pasy na poziomie „zero" i jeden na poziomie „minus jeden" (to wyjazd z „wanny" pod rondem). Na jezdni do Pruszkowa potrzeba trzech pasów, które po 150 metrach zwężą się do dwóch.

– Powinno się udać do końca października, chociaż dużo zależy od pogody – mówi Małgorzata Tarnowska z mazowieckiej GDDKiA.

Trzypoziomowy miejski węzeł  Łopuszańska miał być gotowy w maju tego roku. Dopiero  w połowie września u zbiegu Al. Jerozolimskich z Łopuszańską drogowcy otworzyli rondo. Na tunel wzdłuż Al. Jerozolimskich i estakady do jazdy z i do Pruszkowa wciąż czekamy.

Drogowcy tłumaczyli opóźnienie m.in. oczekiwaniem na inwestycję GDDKiA, która jest mniej zaawansowana.  Opóźnionego o cztery miesiące węzła Łopuszańska nie uda się otworzyć przed wyborami 9 października. Najwcześniejszy termin to listopad.

A jeśli przyjdzie zima, poczekamy aż do wiosny przyszłego roku.

Jak powiedział nam wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, w przyszłym tygodniu odbędzie się kolejne spotkanie koordynacyjne.

Inwestorzy zapewniają, że oba projekty się połączą się bez konieczności rozbiórek, jak np. na trasie S8 w rejonie węzła z autostradą A2 w Konotopie.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane