Miliony na przystankach
Za miesiąc ma ruszyć przetarg na ustawienie 1580 wiat przystankowych i prawo do umieszczania na nich reklam przez 15 lat. Na kontrakt ostrzą sobie zęby światowe firmy.
Jest o co walczyć. 620 nowych wiat dla najbardziej prestiżowych miejsc zostanie wykonanych według projektu z konkursu z 2006 roku. Zwycięskie Towarzystwo Projektowe zaproponowało przezroczystą lekką konstrukcję z dachem z giętego szkła.
Resztę wiat – 960 sztuk – koncerny reklamy zewnętrznej zaproponują ze swoich portfolio. Tańsze modele seryjne staną np. w osiedlach na obrzeżach miasta.
Na Euro za późno
Wiaty mają zostać ustawione w formule partnerstwa publiczno-prywatnego: prywatna firma sfinansuje produkcję i montaż wiat, a następnie będzie czerpać zyski z umieszczanych na nich reklam.
– Procedury potrwają około pół roku. Wiaty powinny zacząć się pojawiać na ulicach w 2011 roku – zapowiada rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk. Naczelnik miejskiego Wydziału Estetyki Tomasz Gamdzyk obiecywał start przetargu na koniec 2009 roku. Inwestycja się jednak opóźnia, a ponieważ ma potrwać dwa lata, na jej ukończenie przed Euro 2012 nie ma już więc szans.
Kontrakt to łakomy kąsek. 1580 wiat to ponad 4 tys. estetycznych nośników reklamowych w dobrych lokalizacjach.
– Jesteśmy bardzo zainteresowani tym przetargiem – mówi nam prezes niemieckiej firmy Ströer Udo Müller. – Na razie z jakością mebli miejskich w Warszawie nie jest najlepiej. Ten przetarg może być okazją, żeby ją radykalnie poprawić. Przedstawiciele koncernu pokazali dziennikarzom potencjalne wiaty dla stolicy w Kolonii. Tu właśnie znajduje się tzw. park designu: minimiasteczko z modelami wiat, ławek, toalet, tablic reklamowych itd.
Ale pozyskanie tego kontraktu będzie bardzo trudne. Wśród potencjalnych operatorów wymienia się inne koncerny działające w Warszawie, np. amerykański Clear Channel albo należący do Agory AMS. Do wejścia na polski rynek szykuje się też francuski koncern JC Decaux, który na razie jest w Warszawie nieobecny (poza nielicznymi tablicami obok lotniska Okęcie).
Reklamy wieloletnie
Według Andryszczyka, ustawienie nowych wiat powinno doprowadzić do likwidacji części nieestetycznych billboardów. Dlaczego? Duża liczba nośników w dobrym standardzie i lokalizacji może skłonić klientów do odwrotu od tych przaśnych. Niestety, żadna z firm nie chce jednak zadeklarować, że będzie je demontować.
Władze miasta zakładają wstępnie, że prywatny operator będzie mógł czerpać zyski z reklam na wiatach przez 15 lat.
W Warszawie mamy ponad 3 tys. przystanków. Dominują zniszczone aluminiowe daszki z czasów PRL i zaniedbane półokrągłe wiaty Adpolu. Poza tym zupełnie inne wiaty są na Krakowskim Przedmieściu, inne przy Dworcu Centralnym, inne będą na Trasie W-Z itd. Do tego Zarząd Transportu Miejskiego dokupił w ubiegłym roku 70 kolejnych – według jeszcze innego wzoru. Billboardów jest prawie 8 tys. Dominują nieestetyczne tablice z reklamami na klej.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.