Pasażer w złych rękach
Kierowcy jeżdżą miejskimi autobusami po dwie doby bez odpoczynku. Często biorą zwolnienie u budżetowego przewoźnika, a w czasie „choroby“ dorabiają na czarno u prywatnego – twierdzi Inspekcja Transportu Drogowego.
Funkcjonariusze ITD sprawdzili trzech przewoźników, którzy wożą codziennie warszawiaków na miejskich liniach. Wczoraj ogłosili: – Wyniki są bulwersujące.
Cyborg za kółkiem
Najwięcej nieprawidłowości odkryli w firmach prywatnych. W PKS Grodzisk Mazowiecki pracuje 25 kierowców z Ukrainy. Mundurowi ujawnili, że jeden spędził za kółkiem 44 godziny. W tym czasie miał tylko dwie godziny przerwy.
– Kierowca może pracować maksymalnie przez 10 godzin, po tym musi 11 godzin odpoczywać – podkreśla tymczasem zastępca szefa mazowieckiej ITD Sławomir Wołkowicz.
Funkcjonariusze nie zbadali, czy kierowca-rekordzista był pod wpływem narkotyków. Jak mówili wczoraj, to był „cień człowieka“. Wszczęli kontrolę po skardze z ambasady Ukrainy, do której dotarły informacje o patologiach za kierownicą.
ITD zapowiada złożenie w tej sprawie doniesienia do prokuratury. Straszy, że może się to skończyć nawet odebraniem licencji przewoźnikowi.W Miejskich Zakładach Autobusowych – mają 1,3 tys. autobusów – ITD odkryła kierowcę, który udawał chorego. Złożył w kadrach druk L-4... i jeździł u prywatnego przewoźnika ITS Michalczewski, który również świadczy usługi dla miasta.
– Takie dorabianie to codzienność. Pieniądze u prywaciarza są wypłacane często prosto do kieszeni, bez umowy i podatku – mówi anonimowo kierowca MZA (nazwisko do wiadomości redakcji). – Moja pensja w MZA to 2,8 tys. zł brutto, z premią, miesięcznie. U prywatnego mam 1,5-2 tys. na czysto.Zdarza się, że kierowca jeździ w barwach MZA np. od godz. 5 do 13, a po wyjściu z zajezdni melduje się u „prywaciarza“, u którego jeździ do 23.– To tylko jedna z opcji – opowiada „ŻW“ kierowca. – Proszę spojrzeć, ile pod dowolną zajezdnią stoi także taksówek. Kierowca ledwo żywy wraca z trasy, pije kawę z red-bullem i jeździ kilka godzin na taryfie.
Ciche przyzwolenie
O podobnych procederach pisaliśmy już w 2006 r.Według naszych informatorów, w branży panuje ciche przyzwolenie na łamanie reguł i narażanie życia pasażerów. W praktyce nikt nie pyta, czy kierowca dorabia u konkurencji. Dlaczego? Po otwarciu rynku brytyjskiego w Polsce brakuje kierowców.
Na firmy ITS Michalczewski i PKS Grodzisk Mazowiecki kontrolerzy nałożyli za drastyczne przekraczanie czasu pracy kierowców po 30 tys. zł kary – na tyle pozwala prawo. Inspektor Łuczycki stwierdził, że, gdyby nie ograniczenia ustawowe, kary wyniosłyby nawet 300 tys. zł. MZA będzie musiało jeszcze zapłacić 12 tys. zł – m.in. za brak aktualnych badań lekarskich i psychologicznych.
– W Warszawie każdego dnia firmy dla zysku narażają zdrowie pasażerów – mówi ostro szef ITD na Mazowszu Andrzej Łuczycki.
W stolicy dochodzi miesięcznie do ponad 300 kolizji z udziałem autobusów.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.