Zmierzch wiaduktu
300 niepełnosprawnych z fabryki Świt może stracić pracę po przejęciu przez miasto działki na Służewcu. Bez niej nie da się zbudować wiaduktu przy lotnisku Okęcie. Ratusz daje 5 mln zł odszkodowania. Spółdzielnia chce budynku.
Drugi termin dobrowolnego wydania gruntu minął w poniedziałek. Produkująca kosmetyki i chemię gospodarstwa domowego Spółdzielnia Inwalidów Świt odmówiła. Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych jest w kropce. Sukces przetargu na modernizację ul. 17 Stycznia i Cybernetyki wraz z budową wiaduktu nad torami przy stacji PKP Służewiec może zostać zaprzepaszczony (w ub. tygodniu okazało się, że ta budowa może być o 13,1 mln zł tańsza i sześć miesięcy krótsza od przewidywań ratusza).
Spirytus zamiast jezdni
– Potrzebny nam fragment fabryki kosmetyków znajduje się w miejscu zaprojektowanych jezdni dojazdowych na wiadukt nad Trasą N-S – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska. – Potrzebujemy przejąć tylko część jednego z budynków. Bez niej budowa wiaduktu i dróg nie ruszy – przekonuje.
– Ten budynek jest dla nas strategiczny – mówi „ŻW” prezes Świtu Waldemar Siwak. – Mieści się tam rozlewnia wyrobów spirytusowych. Budynek ma specjalne zabezpieczenia: antywybuchowe instalacje i wzmocnione stropy. W dodatku są tam węzły zasilające całą fabrykę – wyjaśnia.
Wytypowany do częściowego wyburzenia budynek ma kształt litery „L”. Jezdnia przecinałaby go w ten sposób, że ocalałyby dwie niezależne części. Spółdzielnia Świt przekonuje, że w praktyce do wyburzenia jest więc cały gmach (chyba że pracownicy będą przemieszczali się z jednej części rozlewni do drugiej tunelem pod ulicą).
Przeciw planom drogowców podnoszony jest jeszcze jeden mocny argument.– Z powodu budowy wiaduktu na bruk może trafić 380 osób, z czego ok. 300 z nich stanowią osoby niepełnosprawne – twierdzi prezes Siwek. – Są to ludzie ze szczególnymi schorzeniami, takimi jak choroby psychiczne, epilepsja czy duże wady wzroku – wylicza.
To właśnie dlatego ZMID na razie nie złożył wniosku o egzekucję komorniczą, mimo że upłynął już drugi termin dobrowolnego wydania gruntu (takich wątpliwości urzędnicy nie mieli w przypadku komisu Bogdan-Car przy ul. Płowieckiej czy domu Gmurków przy Powstańców Śląskich). Skąd to wahanie? Ratusz boi się reakcji opinii publicznej: nie chce pokazać się jako likwidator miejsc pracy dla niepełnosprawnych.
W gabinetach trwają w tej sprawie gorączkowe narady.– Nie ma spraw beznadziejnych. Mamy pomysł, jak tę rozwiązać. Zajmę się nią od razu po powrocie z urlopu w przyszły wtorek – mówi „ŻW” dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko.
Ile kasy weźmie komornik
Szczegóły tego planu są na razie owiane tajemnicą. Wiadomo, że w tej sytuacji istnieją dwa prawdopodobne scenariusze: wezwanie komornika, który zajmie grunt wbrew woli właściciela na mocy drogowej specustawy, lub wypłata godziwego odszkodowania, które pozwoli firmie przetrwać przerwę w produkcji związaną z przeprowadzką w nowe miejsce. Ratusz stawia na to drugie.
Wynajęci przez miasto rzeczoznawcy zaproponowali Spółdzielni Świt za potrzebną do budowy wiaduktu część gruntu 5 mln zł. Mimo tej stosunkowo wysokiej wyceny prezes Siwak odrzuca tę propozycję. Żąda od miasta zapewnienia innego budynku, do którego można byłoby przenieść produkcję. Urzędnicy ten scenariusz kategorycznie odrzucają.
– Nie ma takiej możliwości. Lokal zamienny można zapewnić tylko w przypadku budynków mieszkalnych. Tak stanowi drogowa specustawa i ustawa o ochronie lokatorów – mówi Małgorzata Gajewska.Dlaczego spółdzielnia nie godzi się na 5 mln zł odszkodowania? Według informacji „ŻW”, sytuację komplikuje fakt, że spółdzielnia jest mocno zadłużona. Jak ustaliliśmy, zastawem kilkumilionowego kredytu jest działka przy Taśmowej. W przypadku wypłaty odszkodowania przez miasto jego lwią część będzie chciał przejąć wierzyciel.
Ratusz zapłaci więcej?
Teraz miasto rozważa podniesienie wysokości odszkodowania. Spółdzielnia bada z kolei, jaką część produkcji można przenieść do pozostałych budynków.Nowe ulice 17 Stycznia i Cybernetyki – wraz z wiaduktem – miały odciążyć koszmarnie zakorkowaną Marynarską, która będzie w latach 2010 – 2011 przebudowywana. Według stołecznego urzędu pracy, liczba bezrobotnych niepełnosprawnych na koniec lipca wynosi 1701 osób. Rok wcześniej było ich 1335.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.