Spierają się o to, gdzie przenieść Dowborczyków
Urzędnicy widzą przedwojenny pomnik na Powiślu. Jego fundator protestuje. Woli, by został tam, gdzie jest – pod Muzeum Wojska Polskiego.
Od kilku tygodni w Śródmieściu trwają przygotowania do przeniesienia pomnika Dowborczyków w nowe miejsce. Od ośmiu lat kopia jednego z najładniejszych monumentów stoi w Al. Jerozolimskich przed wejściem do MWP.
Oryginał upamiętniający I Korpus Polski w Rosji dowodzony przez gen. Józefa Dowbór-Muśnickiego stanął w 1930 r. na Wybrzeżu Kościuszkowskim. Autorem rzeźby przedstawiającej żołnierza dzierżącego w prawej dłoni szablę, a lewą podtrzymującego sztandar był Michał Kamiński. Pomnik przetrwał wojnę, ale w 1948 r. został zniszczony.
Pomysłodawcą jego odbudowy był stołeczny architekt i urbanista Edward Mazik.
W 1989 r. powołał w tym celu specjalne stowarzyszenie, któremu udało się odtworzyć pomnik po kilku latach. – W stare miejsce nie mógł wrócić, bo wygląda ono zupełnie inaczej niż przed wojną – mówi nam Edward Mazik.
Dodaje, że dlatego stowarzyszenie zdecydowało się oddać monument wojskowemu muzeum. Plany urzędników dotyczące przeprowadzki pomnika przerażają go. – Na Powiślu zostanie schowany. Nikt nie będzie go tam widział – tłumaczy.
Tymczasem urzędnicza machina w sprawie przeprowadzki już działa. – Wysłaliśmy w tej sprawie pismo do Muzeum Wojska Polskiego – mówi Renata Kaznowska, dyrektor Zarządu Terenów Publicznych, który ma się zająć przeniesieniem pomnika. Dyrektor muzeum prof. Jan Cisek informuje, że takiego pisma jeszcze nie dostał. Zaznacza jednak, że jest przychylnie nastawiony do przeprowadzki „Dowborczyka” na Powiśle. – Pomniki powinny stać w miejscu powszechnie dostępnym. Podobnie było z pomnikiem Napoleona, który wrócił na pl. Powstańców Warszawy – mówi dyr. Cisek.
Dyrektor Kaznowska dodaje, że nie wiedziała, iż pomnik ma swojego fundatora. – Na pewno się z nim skontaktujemy. Postaramy się dojść do porozumienia – zapewniła.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.