Co zrobić z blokadą na kole? Zdjąć i odwieźć strażnikom!
Sądy nie karzą kierowców zdejmujących blokady z kół. Czemu? Ci podrzucają je mundurowym. Wtedy nie ma kradzieży.
W dwóch przypadkach nie wykryliśmy sprawców, a w dwóch kolejnych nie stwierdziliśmy znamion przestępstwa. Blokady się bowiem odnalazły. Jedna z nich została zwrócona do Zarządu Dróg Miejskich – mówi rzeczniczka stołecznej prokuratury Monika Lewandowska.
Prokurator: Nie da się
O pladze demontowanych blokad i bezradności śledczych napisaliśmy tydzień temu. Ten temat zbulwersował naszych czytelników. Trzy warszawskie prokuratury – dwie śródmiejskie i mokotowska – umorzyły w ciągu ostatnich tygodni postępowania. Ściągający blokady stosują prosty trick: porzucają urządzenie w miejscu parkowania auta i odjeżdżają. Ci najbardziej bezczelni podrzucają je pod drzwi oddziału straży miejskiej albo ZDM i odjeżdżają z piskiem opon.
– Jeśli blokady się odnajdywały np. w miejscu, gdzie były założone albo pod siedzibą ZDM, to trudno mówić o kradzieży – tłumaczy prokurator Lewandowska. – Z przestępstwem mamy do czynienia wtedy, jeśli dochodzi do zaboru mienia w celu przywłaszczenia. Tymczasem osoba, która ściągnęła blokadę, nie zachowała jej ani dla siebie, ani dla innej osoby – twierdzi. Takie tłumaczenie irytuje drogowców. – Nie powinno się rozkładać rąk ani dawać przyzwolenia na ośmieszanie publicznych instytucji – mówi rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Adam Sobieraj. – A jeśli ktoś odkręci mi koła z samochodu, a po kilku dniach je odwiezie, to też wszystko jest w porządku? – pyta retorycznie.
Może i będzie kara, ale...
Czy kierowcy, którzy zdemontowali blokadę, są bezkarni? W momencie założenia blokady otrzymują mandaty w wysokości od 100 do 500 zł. Żeby oficjalnie ją zdjąć, trzeba zapłacić. – Nawet jeśli ktoś sam ściągnie blokadę, to wcale nie oznacza, że mandat go ominie. Wcześniej robimy zdjęcie auta. Uwolnienie samochodu przez kierowcę nie zwalnia nas od egzekucji kary – twierdzi komendant Leszczyński.
Po chwili przyznaje jednak, że niektórzy kierowcy od znikających blokad mogą uniknąć mandatu. – Jeśli postępowanie prokuratorskie będzie się przedłużać i przekroczy rok, wykroczenie się przedawnia – tłumaczy szef straży miejskiej.
Jak informuje Monika Lewandowska, postępowanie w sprawie kradzieży blokad trwa zwykle kilka miesięcy.
Wspólne patrole strażników i drogowców zakładają blokady na koła aut, których właściciele nie opłacili co najmniej dziesięć razy kar za brak kwitka z parkometru. To kosztuje 50 zł, więc każdy z zablokowanych ma „na koncie“ 500 zł kar.
– Nie odpuścimy. Mimo demontażu blokady egzekwujemy kary za brak kwitka z parkometru. W tym roku wysłaliśmy już 200 tys. wezwań – mówi Adam Sobieraj.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.