„Papuga” sprawdza Okęcie
Od stycznia w Warszawie będzie można lądować w trudniejszych warunkach atmosferycznych. Nie wiadomo tylko, na ilu pasach. Wzięliśmy udział w podniebnych testach systemu nawigacyjnego.
Galeria zdjęć: Warszawa z lotu ptaka
Będzie mniej odwołanych lotów. Zmniejszy się liczba lądowań na lotniskach rezerwowych. Od 14 stycznia wspomagający lądowanie system ILS – rozmieszczona na płycie Okęcia sieć nadajników i tzw. nawigacyjnych markerów – będzie działać w drugiej wyższej kategorii. To pozwoli pilotowi „posadzić” samolot przy gęstszej mgle i niższym pułapie chmur niż dotychczas.
Specjaliści z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej badali wczoraj z powietrza jakość sygnału ILS na Okęciu.
Czeski Top Gun
– Urząd Lotnictwa Cywilnego wymaga sprawdzenia sygnału ILS przynajmniej raz na pół roku – mówi inspektor pokładowy Paweł Szpakowski. – Żeby być pewnym wyników, musimy zrobić 30 – 40 podejść do lądowania – wylicza.
Do testów posłużył turbośmigłowy L-410 turbolet produkcji czechosłowackiej z lat 60. ub. wieku. Z powodu zielono-żółto-niebieskiego statecznika pionowego piloci nazywają tę maszynę „papugą”. Samolot jest nafaszerowany nowoczesną awioniką.
– Mamy na pokładzie tak czułe urządzenia nawigacyjne i pomiarowe, jakich nie spotkamy w żadnym samolocie pasażerskim na Okęciu – mówi przed startem kierownik zespołu badawczego Paweł Witeska z PAŻP.
Druga kategoria ILS ma zostać uruchomiona tylko na krótszej drodze startowej nr 11 (nad Ursynowem i al. Krakowską). Dlaczego? Do listopada 2008 roku było to możliwe też na drodze startowej nr 33 – znad Piaseczna – ale emitowany sygnał radiowy okazał się w powietrzu niskiej jakości. Kwalifikuje się tylko do kategorii pierwszej.
Żołądek w gardle
Odczuliśmy to, badając wczoraj tę ścieżkę podejścia.
– Uwaga, może nami mocno wahnąć! – ostrzegła załoga.
Chwilę później samolot gwałtownie obniżył pułap. Żołądek podjechał do gardła. Jak na kolejce w wesołym miasteczku. Po chwili znowu. I znowu. Już przy trzecim podejściu większości pasażerów przeszła ochota na podniebne eskapady.
Gdyby nie zakłócenia fal elektromagnetycznych, samolot powinien być łagodnie prowadzony aż do progu pasa.
PAŻP i Porty Lotnicze próbują ustalić źródło zakłóceń. Specjaliści brali do niedawna pod uwagę prowadzone w rejonie lotniska przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad budowy tras S2 i S79. Sprowadzeni do Warszawy amerykańscy eksperci od ILS przypuszczają jednak, że przyczyna tkwi raczej w bliskości lotniskowego płotu. – Na początku przyszłego roku zarządca lotniska przesunie część ogrodzenia o kilkaset metrów – mówi dyrektor Biura Zarządzania Bezpieczeństwem Jerzy Lisowski. – Wtedy wznowimy pomiary z powietrza sygnału ILS i starania o uzyskanie kategorii drugiej także dla dłuższego pasa – zapowiada.
ILS drugiej kategorii umożliwi podprowadzenie maszyny nad pas na wysokość 30 metrów przy widzialności minimalnej 400 metrów (w gorszej kategorii pierwszej jest to odpowiednio: 60 i 550 metrów).
Największe lotniska w Europie – np. Heathrow czy Schiphol – posiadają najwyższą kategorię IIIc, która umożliwia lądowanie przy zerowej widoczności. Nawet tam część lotów też jest odwoływana z powodu braku certyfikowanych urządzeń nawigacyjnych w samolotach i odpowiednio wyszkolonych pilotów.
Prawie jak Manhattan
PAŻP dysponuje dwoma samolotami Turbolet. Na pasie startowym maszyna trzęsie się jak kosiarka. Ale pozory mylą. To zwrotny i posłuszny pilotowi samolot. Aparatura pomiarowa zajmuje dużą część kabiny pasażerskiej. Oprócz niej mieści się tam dziesięć osób.
Podczas lotu widzieliśmy panoramę „stołecznego Manhattanu” – z Pałacem Kultury na tle szklanych biurowców. Rzuciliśmy okiem na Trasę Łazienkowską z buspasem (korków nie było). Naszym oczom ukazał się las dźwigów Stadionu Narodowego, ślimaki Trasy Toruńskiej i budowa mostu Północnego. W czasie lotu ujrzeliśmy z wysokości 1500 metrów dwa wirtualne lotniska: Modlin i Sochaczew.
Jak to działaILS (ang. Instrumental Landing System) to radiowy system nawigacyjny wspomagający lądowanie samolotu w warunkach ograniczonej widzialności i niskiego zachmurzenia. Składa się z trzech elementów, które rozmieszczone są na płycie, w strefach patrolowanych przez Straż Ochrony Lotniska:
- nadajnika kierunku, czyli tzw. lokalizatora (LLZ)
- nadajnika ścieżki schodzenia (GP)
- nawigacyjnych markerów (MRK), czyli znaczników odległości do pasa.
Z 11 polskich lotnisk komunikacyjnych dziesięć jest wyposażonych w ILS. Tylko w Warszawie będzie jednak obowiązywała kategoria druga (zapewne tylko na jednym z dwóch pasów). W drugiej kategorii nie da się wylądować np. w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu i Katowicach. Na tle lotnisk w UE to wynik kiepski.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.