Budowa bez planów
Chaos budowlany, brak dróg i przedszkoli – taki scenariusz przewidują architekci po odrolnieniu gruntów i zniesieniu pozwoleń na budowę. Jedynym ratunkiem są plany. A tych brak. Są jedynie dla 20 proc. miasta
Pełzający liszaj urbanistyczny rozpełznie się po mieście – taką wizją stolicy straszą architekci, oczekując na wejście w życie dwóch ustaw. – Sytuacja może być dramatyczna – ocenia urbanista Grzegorz Buczek. –Jeśli odrolnienie gruntów w miastach nałoży się na zniesienie pozwoleń na budowę, nie będzie żadnej kontroli nad zabudową Warszawy.
– Przy braku planów zagospodarowania przestrzennego pełna dowolność w stawianiu domów spowoduje rozproszenie zabudowy i architektoniczną samowolę. Powstaną bloki na polach kapusty, bez przedszkoli, sklepów i dróg dojazdowych. A osiedla nie będą harmonizować z otoczeniem – potwierdza obawy architekt Krzysztof Domaradzki.
Ustawa o automatycznym odrolnieniu gruntów już jest przez Sejm przyjęta. Teraz trwają prace nad zmianami prawa budowlanego. – W projekcie jest m.in. zniesienie obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę, co uprości procedury, skróci czas inwestycji, zmniejszy koszty budowy. Wszystko w efekcie przyczyni się do rozwoju przestrzennego stolicy – zachwala pomysł poseł Michał Szczerba (PO).
Bez planów
Ale nie w sytuacji, gdy tylko 20 proc. miasta objęte jest planami określającymi, co i jak wolno budować.
Najgorzej jest na Woli, Pradze-Północ i w Ursusie, które planów nie mają w ogóle. Na Ursynowie, gdzie działki rolne stanowią jedną trzecią dzielnicy, plan zatwierdzono tylko dla 8 proc. powierzchni. W najlepszej sytuacji jest Wilanów, który ma plany dla 60 proc. terenów.
Burmistrzowie czekają
Władze dzielnic przyznają, że po ustawie o odrolnieniu już widać wzrost liczby wniosków o warunki zabudowy. – Wpływają np. z okolic Pyr, terenów dotychczas rolnych. Ale na razie obowiązuje tylko ustawa o odrolnieniu, więc jakaś ochrona jeszcze jest – mówi burmistrz Tomasz Mencina. Dodaje, że ma nadzieję na szybsze uchwalanie planów miejscowych.
Podobne nadzieje ma burmistrz Białołęki Jacek Kaznowski. – Dzielnica jest pokryta planami w 30 proc. Mamy zapewnienie, że w tym roku dojdziemy do 50 proc. – mówi burmistrz. Przyznaje, że obawia się chaosu budowlanego, ale uspokaja. –Ustawa o prawie budowlanym to jeszcze projekt. Ponadto jest w niej zapis, by zobowiązać deweloperów do budowy infrastruktury. To jest jakieś zabezpieczenie.
– Jeśli nie podgonimy planów, zrobi się bałagan – przyznaje Grzegorz Zawistowski, burmistrz Targówka. Dzielnica i tak jest w nie najgorszej sytuacji, bo dla ponad połowy terenów plany ma. Ale ma też dużo ziemi należącej do Agencji Nieruchomości Rolnych. I tu grozi bałaganiarska zabudowa.
Optymistycznie ocenia nowe ustawy burmistrz Wilanowa Rafał Miastowski. – Ułatwienia dla inwestorów to rozwój gminy – mówi. Wilanów ma dużo miejscowych planów zagospodarowania, więc chaosu się nie boi.
– Damy sobie radę – wtóruje wiceburmistrz Ursusa Wiesław Krzemień, choć dzielnica żadnych planów nie posiada. – Przecież nawet zgłoszenie budynku będzie wymagało spełnienia pewnych norm.
Ustaw komentować nie chce szef biura architektury w mieście Marek Mikos. – My robimy swoje. W 2008 r. uchwaliliśmy 12 planów. W sumie mamy 147 obowiązujących. A plan robi się co najmniej 2,5 – 3 lata. Ostatnio doszły przepisy o dodatkowych konsultacjach środowiskowych, które proces wydłużają – tłumaczy.
A Krzysztof Domaradzki podsumowuje: – Europa poszła w kierunku planów, bo to forma umowy społecznej, narzędzie cywilizacji. A my jak zwykle idziemy na skróty i zaczynamy od udogodnień dla inwestorów. To trochę niebezpieczny kierunek.
Wieś w mieście, planów brakNajwiększy chaos urbanistyczny może zapanować w dzielnicach, w których jest dużo terenów rolnych, a mało planów zagospodarowania. Tak jest np. w Ursusie, Wawrze, we Włochach i na Ursynowie. W najlepszej sytuacji jest Żoliborz, który niekontrolowanej zabudowy bać się nie musi. Gruntów rolnych nie ma wcale, a plany miejscowe pokrywają prawie 60 proc. dzielnicy. Najwięcej planów ma Wilanów, ale dzielnica posiada też najwięcej gruntów rolnych.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.