Zwrot to nie wszystko
27 mln zł żąda właściciel Pałacu Błękitnego od miasta za wieloletnie korzystanie z budynku. Z pozwami występują właściciele kamienic. Odzyskanie majątku już im nie wystarcza. Chcą odszkodowań.
To naturalne, że chcemy odszkodowania. Przecież miasto już po decyzji o oddaniu nieruchomości przez osiem lat z niej korzysta. A czynsz w tym miejscu to co najmniej 12 euro za metr – wyjaśnia mecenas Zygmunt Barański, reprezentujący spółkę Pałac Błękitny, która jest właścicielem budynku przy ul. Senatorskiej.
– Będziemy się bronili. Nie wykluczamy nawet kontrpozwu. Przecież pałac był prawie w 100 procentach zburzony. I to miasto go odbudowało. Mamy zdjęcia – ripostuje dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko.
Nie koniec roszczeń
Miasto oddało już właścicielom prawie 3 tys. nieruchomości. Czeka jeszcze ok. 17 tys. W ręce właścicieli trafiają ostatnio kamienice, pałace, hotele. Okazuje się jednak, że zwrot budynków to często początek wieloletnich procesów sądowych. I to nie z winy miasta.
– Coraz więcej osób, które odzyskały nieruchomość zabraną na mocy dekretu Bieruta, zaczyna domagać się pieniędzy od ratusza – przyznaje mecenas Jan Stachura. – I nie ma się co dziwić. Przecież miasto czerpało lub nadal czerpie korzyści z cudzej własności. Wynajmuje lokale użytkowe. Często do ostatniej chwili nie chce wydać budynku. Ludzie tracą cierpliwość. Domagają się zadośćuczynienia.
Prawnicy dodają, że adresatem odszkodowań jest nie tylko miasto. Wielomilionowej kwoty domaga się np. Joanna Beller, właścicielka pałacu Biskupów Krakowskich przy ul. Senatorskiej. Tym razem od ZUS-u, który od lat grosza nie płaci za zajmowanie pałacowych komnat. I w dodatku nie chce ich opuścić.
Dostają ruiny
Nie tylko wynajem jest powodem pozwów o odszkodowanie. Wiele osób domaga się od miasta zwrotu pieniędzy za mieszkania sprzedane w ich kamienicach. Dotyczy to zwłaszcza domów w ścisłym centrum miasta. – Kwoty opiewają zazwyczaj na kilka milionów złotych – mówi jeden z mecenasów.
Kolejny powód pozwów to fatalny stan oddawanych właścicielom budynków. 10 mln zł domagają się spadkobiercy domu przy ul. Chmielnej 25. – To kuriozalny przykład – potwierdza mecenas Stachura. – Zabytkową kamienicę trzeba było rozebrać, bo miasto doprowadziło ją do ruiny i groziła zawaleniem.
Ratusz tłumaczy, że w budynkach z roszczeniami miasto nie ma prawa robić żadnych dużych remontów. – Ale bieżące robimy – wyjaśniają urzędnicy. – Akurat! Zanim odzyskam budynek, to się rozleci. A miasto wynajmuje tam lokale po 30 zł za mkw. – mówi Wojciech Wołosz, który walczy o dom przy ul. Chmielnej. Nie wyklucza, że wystąpi o odszkodowanie.
– Jak coś się pożycza, to trzeba oddać w takim samym stanie – mówi Anna Adamczewska, właścicielka kamienic przy Targowej i Ząbkowskiej. W tej ostatniej dzielnica nie naprawiła dziury w dachu, co spowodowało przegnicie stropów aż do parteru. Właścicielka odszkodowań nie chce, choć rozumie innych poszkodowanych. – Cieszyłam się, że wreszcie oddali mi domy. Nie mam ochoty patrzeć już na urzędników i ciągać się po sądach – tłumaczy.
Nic się nie należy
Ratusz o kwotach odszkodowań nie chce mówić i twierdzi, że pozwy są nieliczne. – I nigdy ich nie przyjmujemy. Uważamy, że są bezzasadne. Niech rozstrzyga sąd – mówi dyrektor Bajko i dodaje, że jest to działanie w interesie miasta, a, co za tym idzie, jego mieszkańców. A wiceprezydent Andrzej Jakubiak przypomina, że to miasto odbudowywało domy. – Często stały kikuty ścian albo były tylko fundamenty. A teraz oddajemy kamienicę i jeszcze mamy płacić? – dziwi się wiceprezydent.
Ale zdarzają się negocjacje. Teraz rozpoczęły się z rodziną Potockich w sprawie pałacu Branickich przy ul. Miodowej. Mieści się tam urząd miasta. Urzędnicy przedstawili właścicielom kwotę, za jaką chcą nadal wynajmować pałacowe pomieszczenia. – Jest zbliżona do średniej rynkowej – ocenia Michał Sobański, pełnomocnik właścicieli. Będziemy dalej rozmawiać.Mecenas Stachura mówi, że często nakłania swoich klientów do rezygnacji z odszkodowań. – Zwłaszcza jeśli dom nie jest w najgorszym stanie i kamienicę oddano sprawnie – dodaje.
A Tadeusz Koss, szef warszawskiego oddziału Unii Właścicieli Nieruchomości, mówi wprost: – Żądanie odszkodowania zależy od godności i poczucia patriotyzmu. Jakbym odzyskał kamienicę, to pieniędzy bym się od miasta nie domagał.
Dodaj swoja opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.