Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tureckie lwy gotowe do walki

Marcin Cholewiński 20-06-2008, ostatnia aktualizacja 20-06-2008 21:28

Zdecydowanym faworytem dzisiejszego ćwierćfinału są Chorwaci. Jednak Turcy po fenomenalnym zwycięstwie z Czechami nie boją się żadnego przeciwnika.

Dario Simic
autor: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
Dario Simic

Podopieczni najmłodszego trenera na ME są bardzo pewni siebie. Jednak Slaven Bilić stara się tonować optymizm swoich piłkarzy.

– Przeanalizowaliśmy wszystkie mecze Turków, które rozegrali w Szwajcarii. Najważniejsze, aby moi piłkarze byli skoncentrowani do samego końca. Wtedy nic złego nie może nam się przydarzyć – przyznaje Bilić, nawiązując do meczu Turcja – Czechy, gdy ćwierćfinałowi rywale Chorwatów w kilkanaście minut strzelili rywalom trzy bramki. Piłkarze Bilicia nie mieli takich problemów – choć w ostatnim meczu grupowym grali rezerwowym składem, to bez problemów pokonali Polskę 1:0.

Turcy są świadomi siły swojego dzisiejszego rywala. – To nie przypadek, że Chorwaci awansowali z grupy. Zespół, który pokonuje Niemców, musi być bardzo silny – komplementuje rywali szkoleniowiec Turków Fatih Terim. – My jednak wygraliśmy z Czechami i udowodniliśmy, że potrafimy grać na bardzo wysokim, europejskim poziomie – dodaje.

Selekcjonera Turcji czeka jednak bardzo trudne zadanie. Nie będzie mógł skorzystać z siedmiu podstawowych piłkarzy. Bramkarz Volkan Demirel, który w spotkaniu z Czechami dostał czerwoną kartkę, został zawieszony przez UEFA na dwa mecze. Mehmet Aurelio nie zagra z powodu żółtych kartek, a kontuzje wyeliminowały Emre Guengoera i Tuemera Metina. Niepewna jest także sytuacja kontuzjowanych Emre Beloezoglu, Ayhana Akmana i Goekhana Zana.

– Od początku turnieju na uraz narzeka Servet Cetin, ale znając jego charakter, zaciśnie zęby, założy opaskę uciskową i zagra – twierdzi Terim. – Nie możemy nic zrobić. Kontuzje i kartki wyeliminowały mi pół drużyny, ale w ich miejsce wyjdą na boisko prawdziwe lwy, które godnie ich zastąpią – dodaje.

Chorwaci też mają problemy. Obrońca Dario Kneżević nabawił się kontuzji kolana, a napastnik Igor Budan ma problemy ze stopą. Obaj dziś nie zagrają.

– Może niektórzy są zdziwieni, że wyszliśmy z grupy z pierwszego miejsca, ale nie my. Ćwierćfinał nigdy nie był naszym celem, ale czymś oczywistym. Chcemy zajść znacznie dalej – zapowiada Bilić.

Pewny awansu do półfinału jest także chorwacki pomocnik Niko Krancjar. – Na tym etapie każdy zespół ma szanse na awans. Uważam jednak, że mamy lepszą drużynę i więcej indywidualności – twierdzi 23-letni pomocnik Portsmouth. – Pokazaliśmy, jak należy grać w piłkę, i zrobimy to ponownie. Turcy wykonali niezwykłą pracę w meczu z Czechami, co świadczy o ich dużym potencjale. Ale zrobimy wszystko, żeby awansować – kończy Krancjar.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane