Chorwaci zmiażdżyli niemiecką maszynę
Podopieczni Slavena Bilicia wygrali 2:1 i dołączyli do grona faworytów turnieju. Dla Niemców był to najniższy wymiar kary.
Oczywiście, że stać nas na pokonanie Niemców. W sporcie przecież zdarzają się niespodzianki. Paradoksalnie czwartkowe spotkanie może okazać się łatwiejsze niż to z Austrią. Będziemy mogli zagrać z kontry – mówił przed spotkaniem z Niemcami pomocnik Chorwatów Niko Kovac.
Szybko okazało się, że kapitan reprezentacji Chorwacji nie rzucał słów na wiatr. Podopieczni Slavena Bilicia od pierwszej minuty zaatakowali i raz za razem siali zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Jensa Lehmanna. Pierwszego gola zdobyli w 22. minucie meczu. Kapitalną akcję zespołową wykończył Darjo Srna, który wyprzedził Marcela Jansena i bez problemu pokonał krytykowanego w niemieckich mediach Lehmanna.
Bardzo słaby Lehmann
Odpowiedź Niemców mogła przyjść w 33. minucie. Bardzo mocno z dystansu uderzył Michael Ballack, ale jego strzał świetnie obronił Stipe Pletikosa.
Od tego momentu na boisku uwidoczniła się wyraźna przewaga Chorwatów. Przed przerwą mogli podwyższyć prowadzenie. Efektowną akcją popisał się prawy obrońca Manchesteru City Vedran Coluka, dośrodkował do Niko Kranjcara, ale jego strzał obronił Lehmann. Gdyby pomocnik Portsmouth nie uderzył wprost w bramkarza, byłoby 2:0.
Po przerwie przewaga Chorwatów była wręcz miażdżąca. Kolejne gole dla ekipy Slavena Bilicia wydawały się być kwestią czasu. W 52. minucie bardzo ładnym strzałem z dystansu popisał się Luka Modrić. Uderzenie pomocnika Tottenhamu sprawiło problemy Lehmannowi, który obronił je „na raty“.
Co się odwlecze, to nie uciecze. 10 minut później dośrodkowania w pole karne Niemców nie złapał Lehmann, piłka przypadkowo odbiła się od słupka i spadła pod nogi Ivicy Olicia. Napastnik HSV Hamburg bez problemu wbił ją do siatki.
Nowi faworyci
Mimo pewnego prowadzenia Chorwaci wciąż dominowali na boisku. Wystarczy wspomnieć, że pierwszy strzał po przerwie Niemcy oddali w 68. minucie. Uderzenie Miroslava Klosego zostało... zablokowane przez obrońców. Niemcy nie mieli pomysłu na sforsowanie świetnie grającej defensywy zespołu Bilicia. Kibicom przed oczy wrócił obraz naszych zachodnich sąsiadów w czasie największego blamażu w historii – ćwierćfinałowego meczu mundialu we Francji (1998 r.), przegranego 0:3 z... Chorwatami. Slaven Bilić grał wówczas w swojej kadrze i zdobył trzecie miejsce na świecie.
Podopiecznym Joachima Loewa udało się wreszcie zdobyć honorową bramkę. W 79. minucie błąd obrońców wykorzystał Lukas Podolski i mocnym strzałem z 14 metrów pokonał Pletikosę.
Po stracie bramki Bilić... zdjął z boiska zdobywców obu goli i lidera drużyny Kranjcara. Nie po to, by bronić wyniku. Wprowadzeni gracze świetnie operowali piłką, nie dając Niemcom jej rozgrywać.Sytuację ekipy Loewa najlepiej odzwierciedlała postawa Bastiana Schweinsteigera. W doliczonym czasie gry sfrustrowany gwiazdor reprezentacji Niemiec po agresywnym zagraniu (Chorwaci na pograniczu faulu grali przez cały mecz) rywala rzucił się na niego i zasłużenie wyleciał z boiska.
Po meczu cała ekipa Slavena Bilicia wpadła na murawę, by świętować zwycięstwo i awans do ćwierćfinału z pierwszego miejsca w grupie. Już przed mistrzostwami Chorwaci podkreślali, że mogą pokonać każdego. Ich oczekiwań nie zmieniła nawet kontuzja najlepszego napastnika kadry Eduardo da Silvy. Wczoraj udowodnili, że zwycięstwo na Wembley nad Anglią nie było dziełem przypadku. Przebojem wdarli się do grona faworytów turnieju.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.