Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

O jeden podpis bliżej S8

Konrad Majszyk 05-05-2008, ostatnia aktualizacja 06-05-2008 23:04

Wojewoda podpisał decyzję środowiskową dla nowej wylotówki na Kraków i Katowice. Inwestycja wcale jednak nie ruszy. Na „dzień dobry“ oprotestują ją mieszkańcy Magdalenki.

autor: Kamiński Jakub
źródło: Fotorzepa
źródło: Życie Warszawy

Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski w błysku fleszy podpisał dziś spóźnioną decyzję środowiskową dla trasy Salomea-Wolica. Ta droga – 14,9 km, po trzy pasy w każdym kierunku – pozwoli kierowcom wjeżdżającym do stolicy od strony Krakowa i Katowic ominąć Janki i Raszyn. Dzięki temu odciąży al. Krakowską, jedną z najbardziej zakorkowanych ulic w Warszawie.

Na konferencji pojawił się też szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na Mazowszu Wojciech Dąbrowski. Obaj urzędnicy przekonywali opinię publiczną, że ślimaczące się przygotowania do budowy obwodnicy i wylotówek wreszcie drgnęły. Tymczasem sytuacja wcale nie jest różowa.

Jak się dowiedzieliśmy, w poniedziałek z dyrektorem Dąbrowskim i wicewojewodą Dariuszem Piątkiem spotkali się mieszkańcy Magdalenki, którzy walczą o inny przebieg trasy w rejonie rodzinnej miejscowości. Wciąż przekonują, że będzie tańszy i nie będzie wymagał wyburzeń domów.

Rozstali się obrażeni

Urzędnicy nie chcą już jednak badać kolejnego wariantu. Przed Euro 2012 rząd dał im jedno zadanie: zrobić coś, żeby budowa dróg w Warszawie i okolicach w końcu ruszyła. Dlatego wczorajsze spotkanie nie przyniosło spodziewanych przez mieszkańców rezultatów.

– Nie chcieli nas nawet wysłuchać, ale się nie poddamy. W pierwszym możliwym terminie złożymy odwołanie od decyzji wojewody do Ministra Środowiska – zapowiada Aleksander Mamak z Magdalenki.

A jeśli minister przyzna rację drogowcom i wojewodzie? Mieszkańcy wymieniają kolejne instancje, do których mogą skierować skargi: Wojewódzki i Naczelny Sąd Administracyjny. A przy powolności polskich sądów oznacza to wstrzymanie inwestycji na co najmniej kilka miesięcy (w wariancie najbardziej optymistycznym).

Kiedy ruszy potrzebna miastu budowa – nie wiadomo. GDDKiA nie ma jeszcze nawet prawomocnej decyzji lokalizacyjnej.

Drogowcom brakuje też 55 proc. gruntów. W ich pozyskiwaniu ma pomóc specustawa, która daje inwestorowi prawo do terenu po uprawomocnieniu się decyzji lokalizacyjnej.

Wreszcie ostatni etap przygotowań: pozwolenie na budowę. Wojciech Dąbrowski z GDDKiA zakłada optymistycznie, że otrzyma je od wojewody jesienią. Ale nawet jeśli tak się stanie, nie ma żadnych szans na rozpoczęcie prac w tym roku.

Miliardy w asfalcie

Powód – trzeba wybrać w przetargu wykonawcę. Jak podaje GDDKiA, cała inwestycja – z przygotowaniami i wykupem gruntów – może kosztować nawet 1,8 mld zł. A kontraktu tej skali nie przepuści żadna firma drogowa, więc w trakcie przetargu możemy spodziewać się protestów.

Jałowe planowanie trasy Salomea-Wolica trwa od lat 90. Na trasie ma powstać sześć bezkolizyjnych węzłów: Salomea (Al. Jerozolimskie), Opacz, Sokołowska, Janki Małe, Paszków i Magdalenka.

Skomentuj ten artykuł

Życie Warszawy

Najczęściej czytane