Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Platforma bierze muzeum

Izabela Kraj 15-05-2012, ostatnia aktualizacja 15-05-2012 13:17

Prezydent Warszawy będzie bezpośrednio kontrolować dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego

Prezydent Lech Kaczyński powierzył Janowi Ołdakowskie-mu w 2003 roku zadanie zbudowania Muzeum Powstania Warszawskiego. Muzeum powstało i Ołdakowski jest jego szefem do dziś
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Prezydent Lech Kaczyński powierzył Janowi Ołdakowskie-mu w 2003 roku zadanie zbudowania Muzeum Powstania Warszawskiego. Muzeum powstało i Ołdakowski jest jego szefem do dziś

Muzeum Powstania Warszawskiego jest jedyną samorządową instytucją kultury i jedną z czterech w Polsce, która ma Radę Powierniczą – grupę ekspertów, przedstawicieli kombatantów, historyków czy reprezentantów władz stolicy.

Taka rada (mają ją na przykład wszystkie słynne muzea we Francji) świadczy z jednej strony o prestiżu instytucji kultury, z drugiej o jej pewnej niezależności politycznej. To Rada Powiernicza ma bowiem prawo decydować o obsadzie kierownictwa muzeum – powołaniu lub odwołaniu dyrektora placówki.

Jednak prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz doszła do wniosku, że rada MPW nie powinna istnieć. W czwartek stołeczni radni mają zmienić statut muzeum tak, by podporządkować kwestie personalne dotyczące dyrekcji placówki decyzjom prezydent stolicy.

Nie chce, ale może

Szefem MPW jest od początku jego powstania (czyli od 2004 r.) Jan Ołdakowski, do niedawna poseł PiS, dziś w PJN, bliski współpracownik Lecha Kaczyńskiego, gdy ten rządził Warszawą.

Po zmianie statutu Gronkiewicz-Waltz będzie mogła jednym podpisem zwolnić go jak każdego innego dyrektora samorządowej jednostki, np. domu kultury. Czy chce to robić?

– Ależ oczywiście, że nie. Prezydent nie ma zamiaru odwoływać dyrektora Muzeum Powstania – przekonuje Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor gabinetu prezydenta Warszawy.

Po co zatem te wszystkie zmiany? – Chodzi o to, by ujednolicić zarządzanie miejskimi muzeami i dostosować statut do nowych przepisów. Nowa ustawa o muzeach zabrała radom powierniczym muzeów kompetencję decydowania o finansach placówek. W związku z tym jedynym zadaniem, jakie by im pozostało, byłoby odwoływanie dyrektora. Nie ma sensu, by tylko dlatego taką radę utrzymywać – wyjaśnia wicedyrektor Jóźwiak. I zwraca uwagę, że Muzeum Powstania jeszcze na tym zyska finansowo, bo każdy członek rady (jest ich 15) za posiedzenie dostaje kilkaset złotych diety (w roku są najwyżej dwa). Teraz te pieniądze zostaną w placówce.

Resort kultury zwraca jednak uwagę, że to wyłącznie samorząd decyduje, czy oddać niektóre swoje kompetencje radzie powierniczej, czy nie.

– Nie ma żadnego powodu, by Muzeum Powstania funkcjonowało na specjalnych prawach, innych zasadach niż na przykład Muzeum Historyczne Warszawy – odpiera szefowa Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska (PO) (radę powierniczą mają jeszcze Muzeum Narodowe w Warszawie, Zamek Królewski i Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku).

Dla warszawskiej opozycji likwidacja rady Muzeum Powstania to krok do upolitycznienia placówki.

Utrata niezależności

– Na pewno niezależność tego muzeum zostanie utrącona, a prezydent, nawet jeśli teraz nie ma zamiaru odwoływać dyrektora, dostanie takie narzędzie – zauważa szef klubu PiS w Radzie Warszawy radny Maciej Wąsik. Wtóruje mu wiceprzewodniczący Rady Warszawy Sebastian Wierzbicki z SLD: – To kolejny krok Platformy do poszerzenia strefy swoich wpływów.

PiS i SLD zapowiadają głosowanie przeciwko nowemu statutowi MPW. Ale sprawa wydaje się przesądzona, bo to PO ma w stołecznej radzie samodzielną większość.

Dyrektor Ołdakowski nie chce komentować tej sytuacji. – Podporządkuję się woli radnych – stwierdza krótko.

Formalnie kadencja Rady Powierniczej MPW (powołanej w 2006 r.) wygasła ponad rok temu. Do tej pory prezydent nie wznawiała jej działalności. Rozpoczęła natomiast uzgodnienia zmiany statutu muzeum.

Rada Warszawy powoła

w czwartek 15-osobową zwykłą radę, która funkcjonować będzie jako ciało doradcze, społeczne (bez diet). Prezydent wytypowała do niej m. in. posłankę PO Ligię Krajewską czy szefową rady miasta Ewę Malinowską-Grupińską oraz dwoje przedstawicieli ratusza: m. in. szefową swojego gabinetu Renatę Wiśniewską i uchodzącego za prawą rękę pani prezydent wicedyrektora Jarosława Jóźwiaka (byli już w poprzednim składzie rady powierniczej). Swojego przedstawiciela będzie miał też prezydent Bronisław Komorowski – w radzie reprezentować go będzie szef Muzeum Piłsudskiego w Sulejówku Grzegorz Nowik. Będą też przedstawiciele innych muzeów, związków kombatanckich i ROPWiM.

Zabraknie ludzi rekomendowanych sześć lat temu przez Lecha Kaczyńskiego: m. in. Elżbiety Jakubiak, Jacka Taylora, Ewy Junczyk-Ziomeckiej, Andrzeja Rottermunda (szef Zamku Królewskiego) czy Ferdynanda Ruszczyca (były szef Muzeum Narodowego).

Pozytywną opinię w sprawie zmiany statutu muzeum wydały już Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Resort kultury zapytany, dlaczego zgodził się, po raz pierwszy w historii, na rezygnację muzeum z Rady Powierniczej, odpowiada: „Ministerstwo Kultury nie traktuje rady muzeum jako organu mniej znaczącego od rady powierniczej. Nie przesądza to również o statusie muzeum. Decyduje prezydent Warszawy".

Nic o zamiarach ratusza nie wie natomiast Związek Powstańców Warszawskich. – Od pani dowiaduję się o takich ruchach. To niepokojące – mówi nam wiceprezes Edmund Baranowski, ps. Jur. – Z nami nikt nie uzgadniał nowych zasad.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane