Korporacja, czyli kto jest winny kryzysu
Mamy nowego „czarnego luda" straszącego na teatralnych scenach, potomka ruchów antyglobalistycznych. „Kontrakt" w teatrze Polonia jest kolejnym znakiem jego obecności, pokazuje korporacje jako czyste zło.
Trudno byłoby „pracującej dziewczynie" z filmu Mike'a Nicholsa, dążącej ambitnie do wbicia się w służbowy mundurek stanowiący szczyt elegancji lat 80., uwierzyć w kreowany dzisiaj wizerunek wielkiej firmy.
Zza szkła, chromu, służbowego samochodu i absurdalnie wysokich zarobków wyjrzał upiór, nadzwyczaj chętnie portretowany ostatnio w kolejnych filmach i przedstawieniach. W dokumencie Marka Achbara i Jennifer Abbott „Korporacja" analizowana jest ona jak osobowość prawna, psychopatyczna w swoich zachowaniach, zastępująca jednocześnie religię i politykę. W „Metodzie" Jordiego Garcelana, również granej obecnie w teatrze Polonia, korporacja bezwzględnie manipuluje kandydatami ubiegającymi się o pracę. Od początku sprowadza ich do statusu trybików w wielkiej machinie sukcesu.
Podobnie pokazuje korporację Mike Bartlett w „Kontrakcie" wyreżyserowanym przez Krystynę Jandę. Tu rządzi bezosobowa machina, obecna w nagich ścianach i zawieszonych lustrach, być może weneckich, przez które bezimienni szefowie mają wgląd w życie podległych im trybików. Neutralnie szare są kostiumy pracownicy działu sprzedaży i menedżerki, które w zamkniętym pokoju prowadzą coraz bardziej absurdalne rozmowy, definiujące na nowo znaczenie takich zwrotów jak „romantyczny związek" czy „akt seksualny". Tytułowy kontrakt podpisany przez Emmę, graną przez Marię Seweryn, jasno bowiem określa zasady, którymi kieruje się korporacja. Chce nie tylko mieć wgląd w wyniki jej pracy, ale również życie prywatne. Związek Emmy z kolegą z pracy zostanie więc po dokładnej analizie uwzględniony w jej aktach i wykorzystany do dalszych działań firmy.
Maria Seweryn i Agnieszka Michalska zręcznie poruszają się w narastającej paranoi zamkniętego pokoju. Menedżerka Michalskiej jest, jak należy, profesjonalna i obojętna. W zderzeniu z nią energia Seweryn jako Emmy, pełnej życia i początkowo wręcz rozbawionej idiotyzmami biurowych przepisów, stopniowo gaśnie i zamienia się w podobne zlodowacenie.
To sprawnie, elegancko zrealizowany duet, który budzi jednak wątpliwości, jeśli chodzi o tekst Bartletta. Zbyt proste wydaje się bowiem wskazanie korporacji jako jedynego winnego wszelkiego zła. W tej jednoznacznej konstatacji dramat Bartletta zaczyna nieco przypominać wpisujący się w obowiązujący trend antykapitalistyczny produkcyjniak.
—Agnieszka Rataj „Kontrakt", sztuka Mike'a Bartletta, reż. Krystyna Janda, wyk. Maria Seweryn, Agnieszka Michalska, teatr Polonia, ul. Marszałkowska 56, bilety 70 zł, rezerwacje: tel. 22 622 21 32, kolejne spektakle: piątek (9.12), godz. 17, sobota (10.12), godz. 16.30, niedziela (11.12), godz. 19.30
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.