Architekci: stolica to Azja
To już nie Europa. Panuje dyktatura deweloperów i komunikacyjny bałagan. A Powstanie Warszawskie było niewykorzystaną szansą na odbudowę lepszego miasta – twierdzą architekci.
Te prowokacyjne tezy padły podczas debaty urbanistów „Czy Warszawa jest miastem europejskim?“ w Muzeum Niepodległości.
– Gdzie ta Europa? Jeśli jeden wiadukt na Andersa buduje się aż trzy lata, to ręce opadają, a nogi się wykrzywiają – mówi varsavianista Karol Mórawski. – Przed wojną kolejkę na Kasprowy Wierch zbudowano w pół roku przy pomocy koni i pleców góralskich.
Z kostki Bauma do chmur
Specjaliści nie zostawili suchej nitki na warszawskim bałaganie i kompleksach. W stolicy pną się w górę drapacze chmur – przy ul. Emilii Plater Żagiel Libeskinda, przy Towarowej Warsaw Spire, a na pl. Grzybowskim – Twarda Tower. Według architektów, zabudowa wysokościowa nie jest symbolem europejskości. Z wyliczeń varsavianisty Lecha Królikowskiego wynika, że liderem w budowie drapaczy chmur są miasta azjatyckie.
– Warszawa buduje wyżej niż Wiedeń i Monachium – mówi architekt Grzegorz Buczek. – Skupiska drapaczy chmur są np. w Londynie czy we Frankfurcie, ale budowanych według planu, a nie żywiołowo jak w Warszawie – wytyka.
Według niego, dobrym pomysłem jest tylko zabudowa pl. Defilad – jako „zrównoważenie dominanty Pałacu Kultury“. Ten ostatni nazwał „współczesną cerkwią“. To nawiązanie do XIX-wiecznej cerkwi św. Michała Archanioła, której w 1923 roku warszawiacy nie bali się zrównać z ziemią jako symbolu rosyjskiej dominacji. Dyskutanci zgodzili się z tezą architekt Magdaleny Staniszkis: – Od dyktatury proletariatu przeszliśmy w stolicy do dyktatury deweloperów.
Parkingi pod ziemię
Dostało się też bezładnej polityce transportowej miasta.
– Mamy do czynienia z niekontrolowaną ekspansją samochodu, której nie stawia się prawie żadnych barier – twierdzi Grzegorz Buczek. – W efekcie historyczne place stolicy (jak Bankowy, Teatralny i Trzech Krzyży) zamieniły się w węzły komunikacyjne i parkingi.
Miejsca postojowe są tam na powierzchni – odwrotnie niż np. w Madrycie i Budapeszcie. Projekt budowy podziemnych parkingów z prywatnym partnerem wypalił np. w Poznaniu, a w Warszawie – już nie.
Dyskutanci doszczętnie skrytykowali ciągłe zmiany tras i linii autobusów i tramwajów oraz budowę stacji metra (także drugiej linii) obok skrzyżowań, zamiast pod nimi.
Dziwili się, że w Al. Jerozolimskich nie ma ławek i mebli miejskich, wszędzie stoją billboardy reklamowe, a Krakowskie Przedmieście to jedna z niewielu ulic zaprojektowanych z głową.
– Żeby zamienić Paryż w metropolię, w XIX wieku baron Haussmann wyburzył pół miasta – przypomina Karol Mórawski. – W związku ze zniszczeniami wojennymi w Warszawie w latach 40. i 50. istniała szansa na ukształtowanie Warszawy w lepszy sposób. Została całkowicie zaprzepaszczona.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.