Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Graffiti kontrolowane

Izabela Kraj 15-07-2009, ostatnia aktualizacja 16-07-2009 07:55

Najskuteczniejszym pomysłem na walkę z nielegalnym graffiti jest... jego zalegalizowanie. Ratusz coraz chętniej oddaje kolejne miejsca w mieście na artystyczne sprayowanie.

autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa

Czy w stolicy da się opanować zapędy grafficiarzy wandali, którzy ślady swojej pseudoartystycznej działalności zostawiają gdzie popadnie – na murach kamienic, bloków, parkanach czy płotach? Na walkę z nielegalnymi graffiti ratusz wydał w ciągu ostatniego roku 400 tys. zł.

– A efektów nie widać – oceniają działacze Forum Młodych PiS. Wczoraj zaproponowali władzom stolicy dziesięć postulatów w sprawie kolorowych bazgrołów na murach.

Do sprzątania

– To rozwiązania stosowane przez wiele miast w Europie, które można by było wprowadzić kompleksowo także w Warszawie. Większość z nich nie wymaga dużych wydatków, a po prostu dobrej woli – mówi radny miasta Jarosław Krajewski (PiS).

Na początek w ratuszu powinien powstać zespół ds. graffiti, koordynujący działania policji, straży miejskiej, administracji budynków i wspólnot mieszkaniowych. – Chodzi o przepływ informacji. By do zespołu docierały wszelkie sygnały o tym, że ktoś namalował gdzieś jakiś napis na ścianie, i by można było szybko zareagować – wyjaśniają działacze Forum Młodych PiS.

Straż miejska miałaby uruchomić specjalny telefon interwencyjny, pod którym można byłoby zgłaszać takie przypadki.

W budżecie miasta natomiast powinny się znaleźć pieniądze na zakup preparatów, którymi łatwo czyści się sprayowe rysunki. – Można też do zmywania graffiti na budynkach publicznych zaangażować wolontariuszy. Trzeba ich tylko wyposażyć w odpowiednie ubrania – sugeruje Jarosław Krajewski.

Ostatni pomysł to propozycja ustawienia przez miasto 20 murków w różnych dzielnicach, specjalnie do legalnego, swobodnego malowania sprayem. Ratusz powinien też promo-wać artystyczne graffiti przez system nagród i edukację w szkołach.

Generalnie nie gadamy

Co na to władze miasta?

– Wiele z tych postulatów już sami realizujemy, więc nie są to propozycje wielkiej rewolucji – odpowiada Marcin Ochmański z biura prasowego ratusza.

Powołanie specjalnego zespołu? – My generalnie nie gadamy, tylko bierzemy się do pracy, jeśli chodzi o współpracę przy zwalczaniu nielegalnego graffiti. Np. ściany wielu budynków pokrywane są specjalną powłoką, która ułatwia zmywanie sprayu – wyjaśnia Marcin Ochmański.

Nowy interwencyjny telefon?

Ochmański: – Bzdura. Przecież, gdy ktoś widzi akt wandalizmu, dzwoni na 997, dlaczego akurat od graffiti miałby być nowy numer? – dziwi się. A promocja? Jak najbardziej. Ochmański: – Właśnie chodzi nam o to, by grafficiarze czuli się współodpowiedzialni za estetykę miasta. Stąd coraz więcej miejsc oddawanych do legalnego sprayowania.

Pod patronatem ratusza odbyło się ostatnio kilka akcji, w których artyści specjalizujący się w muralach mieli pole do popisu. To m.in. festiwal Street Art Doping, w którym ZDM wyznacza miejsca do graffiti np. przy moście Śląsko-Dąbrowskim.

31 lipca z kolei na murze stadionu Polonii przy ul. Konwiktorskiej odsłonięty zostanie mural nawiązujący do tematyki Powstania Warszawskiego – pod patronatem miasta i Muzeum Powstania Warszawskiego.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane