Napoli niepotrzebnie czeka na Jodłowca?
Działacze włoskiego SSC Napoli wciąż czekają na przylot obrońcy Polonii. Tymczasem Tomasz Jodłowiec dostanie podwyżkę i prawdopodobnie pozostanie przy Konwiktorskiej.
Piłkarz już w niedzielę miał wylecieć do Neapolu, aby podpisać kontrakt z włoskim klubem.
– Sprawy zaszły już bardzo daleko. Szczegóły indywidualnego kontraktu były uzgodnione. Pozostało tylko złożyć podpisy na kontrakcie – twierdzi menedżer piłkarza Radosław Osuch.
Jednak reakcja właściciela Polonii była błyskawiczna. Józef Wojciechowski wykupił kartę zawodniczą Tomasza Jodłowca od Zbigniewa Drzymały. Aby zapobiec takim problemom, nabył także karty Radosława Majewskiego i Sebastiana Przyrowskiego. Ciekawe jest jednak stanowisko klubu, według którego oferta włoskiego klubu... jest niepoważna.
– Mamy sygnał o zainteresowaniu Jodłowcem ze strony Napoli, ale konkretnej oferty, która pozwalałaby na podjęcie rozmów, nie otrzymaliśmy – twierdzi prezes Polonii Grzegorz Ślak. – Gdyby oferta Włochów była poważna, a Jodłowiec chciał odejść, nie robilibyśmy piłkarzowi żadnych problemów. Na siłę na pewno nie będziemy go zatrzymywać.
Zupełnie innego zdania jest menedżer prowadzący rozmowy w sprawie transferu.
– Takie stanowisko władz klubu jest zaskakujące. Polonia ma ofertę na stole i jest ona bardzo konkretna – ripostuje Osuch, który twierdzi, że widział pismo z Napoli. – Polonia otrzymałaby około 1,4 mln euro, ale w trzech ratach. Widocznie szefowie stołecznej drużyny nie chcą Tomka sprzedać.
Sam piłkarz cały czas się waha, czy przeprowadzka do Serie A to dobry pomysł.
– Jestem jeszcze młody i być może za wcześnie jest dla mnie na wyjazd do tak mocnej ligi – mówi 23-letni obrońca. – Przecież wielu polskich piłkarzy wyjeżdżało jako gwiazdy, a w klubach skazani byli na ławkę rezerwowych.
Włosi zdezorientowani
Działacze Napoli nie rezygnują jednak z piłkarza. – Kilka dni temu dyrektor generalny Napoli Pierpaolo Marino potwierdził, że negocjacje w sprawie transferu Jodłowca są już zakończone. W połowie tego tygodnia piłkarza spodziewano się w klubie – twierdzi Francesco Caputo, dziennikarz „Tutto Napoli”.
Jednak wtedy rozmowy prowadzone były jeszcze ze Zbigniewem Drzymałą. Obecnie utknęły w martwym punkcie.
– Wczoraj mówiono już o problemach z transferem Jodłowca, ale Marino wciąż jest przekonany, że Jodłowiec ostatecznie przyleci do Neapolu – twierdzi Caputo.
Menedżer piłkarza mówi o dezorientacji, jaka zapanowała w Napoli. – Najpierw negocjowali ze Zbigniewem Drzymałą i wszystko było już dogadane. Teraz są zaskoczeni, że nagle zmienił się właściciel karty zawodniczej Jodłowca – dodaje Osuch.
Sam piłkarz próbuje odciąć się od całego zamieszania wokół swojej osoby. Po przegranym sobotnim meczu z Wisłą Kraków (0:2) niedzielę i poniedziałek miał wolne. Pojechał do Grodziska Wielkopolskiego oddać swoje dotychczasowe mieszkanie i zabrać samochód. Potem udał się do rodzinnego Żywca, by odpocząć od medialnego zgiełku. Wczoraj trenował już z zespołem.
– To wszystko bardzo mu szkodzi. Ma teraz w głowie wielki mętlik, co niestety przekłada się na jego postawę na boisku. To było widać w ostatnim spotkaniu z Wisłą – twierdzi dyrektor sportowy Polonii Tadeusz Fajder.
Nowy kontrakt z Polonią?
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym tygodniu Jodłowiec podpisze z Polonią nowy kontrakt.
– Jesteśmy już po wstępnej rozmowie, ponieważ to bardzo utalentowany zawodnik. Dalsze negocjacje objęte będą jednak klauzulą poufności – twierdzi prezes Ślak.
Nieoficjalnie wiadomo, że szefowie Polonii zaproponują Jodłowcowi przedłużenie kontraktu i sporą podwyżkę. To może zatrzymać w klubie piłkarza, którego pozyskać chciałaby też Wisła Kraków. Jodłowiec niedawno deklarował chęć gry pod Wawelem. Miałby być wypożyczony do Wisły na sezon za 400 tys. euro. – Oferta krakowskiego klubu mnie nie interesuje. Jest zbyt niska, nawet jak na polskie warunki – twierdzi obecnie.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.