Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przed świętami w Czechach kryzysu nie widać

Michał Cessanis 15-12-2008, ostatnia aktualizacja 21-01-2009 15:49

Czesi lubią wydawać pieniądze, zwłaszcza w okresie świątecznym. Najwięcej przeznaczają na prezenty, artykuły spożywcze i zakup choinki - średnio 469 euro. To o ponad 170 euro więcej niż Polacy i ponad 300 euro więcej niż Łotysze.

Rynek Starego Miasta w Pradze z jarmarkami i choinką
autor: Michał Cessanis
źródło: Życie Warszawy
Rynek Starego Miasta w Pradze z jarmarkami i choinką
źródło: czechtourism.com
Dagmar Lachmanova
autor: Dariusz Golik
źródło: Fotorzepa
Dagmar Lachmanova

– Dla nas adwent to czas wielkich zakupów. Bardzo dużo wydajemy na jedzenie i prezenty, tacy już jesteśmy – potwierdza Ivana Bilkova z czeskiej Centrali Ruchu Turystycznego. – U nas nie widać kryzysu, nie mamy mniej pieniędzy w kieszeni, więc przed świętami w hipermarketach i na jarmarkach są prawdziwe tłumy.

Zauważalne jest to zwłaszcza w Pradze, która na całego żyje już świętami Bożego Narodzenia. Na Rynku Starego Miasta rozbłysła choinka i rozpoczął się jarmark, który jest jedną z największych zimowych atrakcji miasta. Znajdziemy na nim wspaniałe pierniki wypiekane w domowych piecach albo w rodzinnych cukierniach, ozdoby ze słomy, dekoracje świąteczne wyrabiane przez ludowych artystów, pachnące świeczki, a nawet ciepłe szale i czapki. Jest też coś dla zmarzniętych – na jarmarku można rozgrzać się miodem pitnym i grzanym winem.

Świerk przyjechał z Karpat

- Może pieczone kasztany, a może kukurydzę, mam też tradycyjne czeskie pieczywo – zachęca Jerina Vlaskova, która na Starym Mieście co roku ustawia swoje stoisko i miłym babcinym uśmiechem przyciąga klientów. A tych nie brakuje. Ale nie tylko na Rynku, bo bożonarodzeniowe jarmarki odbywają się też na placu św. Wacława, Republiki i na Kampie (sztucznej wyspie w centrum miasta).

Twórczyni ludowa Dagmar Lachmanova pierniki wypieka od wielu lat. Tę tradycję zapoczątkowała jej matka w latach 70. Wtedy w domowej pracowni pierniki malowało sześć kobiet, wśród nich była Dagmar i jej siostra Nora.

– Te pierniki tak nas wciągnęły, że dzisiaj to całe nasze życie. Mama jest już na emeryturze, ale kiedy brakuje nam rąk do pracy, to jeszcze pomaga. Nasze pierniki sprzedajemy teraz już nie tylko na jarmarkach i imprezach folklorystycznych, ale też za granicą. Wypiekamy również ciasteczka na specjalne zamówienia – opowiada Dagmar. - Nawet możemy wysłać do Polski...

Gdy patrzy się na miejscowe wyroby, trudno czegoś nie kupić. Po odwiedzeniu kilku regionalnych stoisk zajadam się kasztanami od Jeriny, w torbie mam misternie zdobione pierniczki od Dagmar, wśród nich anioły, dzwonki, mikołaje (ok. 3–4,5 zł za sztukę) i piernikową szopkę (40 zł), do tego słomkowe ozdoby na choinkę, a na głowie ciepłą czapkę.

– Wybrałeś model rosyjski, to teraz bardzo popularne czapy w Pradze – zagaduje mnie Włodzimierz Krajewski, Polak, który również przyszedł na Rynek po świąteczne prezenty. W Pradze mieszka od 30 lat, razem z żoną Marzeną, ośmioletnim synkiem Janem Hieronimem i 11-letnią córką Aleksandrą.

– W Pradze każda dzielnica organizuje przedświąteczne atrakcje. Świerk, który stanął na Rynku Starego Miasta przyjechał w tym roku z Karkonoszy, ma 22 metry wysokości – opowiada mój nowy znajomy. - U nas więcej ludzi można spotkać na jarmarkach niż w kościołach. W Czechach jest mniej duchowego przeżywania, a więcej ludowych i obrzędowych tradycji - tłumaczy Krajewski.

Oszczędności na prezenty

Na jarmarku spotykam Alzbetę Nemec, kelnerkę z baru szybkiej obsługi na placu św. Wacława. Właśnie kupiła choinkowe ozdoby, kilka ciastek i szalik.

– Na święta odkładałam pieniądze przez cały rok, i chociaż gorzej teraz zarabiam, bo klienci dają mniejsze napiwki, to i tak wszystkie oszczędności pójdą na prezenty i dekoracje – mówi z uśmiechem Alzbeta. A jej koleżanka Marketa Prochazka, sprzedawczyni ze sklepiku z kryształami dodaje: – Też wydam sporo, ale na pewno nie zaciągnę pożyczki, bo nie lubię się zadłużać. Zawsze może przyjść kryzys...

Ale wydawanie pieniędzy na jarmarkach to nie jedyna przedświąteczna przyjemność w Pradze. W każdą niedzielę adwentu na miejskich placach można posłuchać muzyki, samemu dekorować pierniki i ozdoby choinkowe. W grudniu odbywa się festiwal chórów, na który zjeżdżają zespoły z całego świata.

W Wigilię zaś prażanie jadą na Kampę, gdzie w domku rybackim odbywa się degustacja zupy rybnej. – Na wyspie dzieci wypuszczają karpie z powrotem do Wełtawy – opowiada Krajewski. – Nie chcą żeby trafiły pod nóż, a potem na wigilijny stół. Wierzą, że je uratują...

W tym roku na święta Bożego Narodzenia Polacy, Czesi, Łotysze, Rumuni, Rosjanie i Węgrzy wydadzą łącznie 43 mld euro – wynika z badań TNS AISA na zlecenie GE Money Bank. 89 proc. badanych przyznaje, że wydatki sfinansuje głównie z oszczędności. Najczęściej z pożyczek korzystają Czesi (35 proc.) i Łotysze (17 proc.), a najrzadziej Rumuni (6 proc.), Rosjanie (7 proc.), Węgrzy i Polacy (po 9 proc.)

Najważniejszą potrawą wigilijną jest karp na ostro, podawany z sałatką ziemniaczaną. Na deser podaje się kruche ciasteczka (v‡no‹n’ cukrov’), pieczone osobiście przez każdą panią domu. Mają różne kształty i są bardzo ważną potrawą na czeskim wigilijnym stole. Po kolacji dzieci dostają prezenty od Jezuska, a nie od Świętego Mikołaja. Okres Bożego Narodzenia kończy się świętem Trzech Króli. W przeddzień ich święta święci się wodę, ogień, kredę i sól, które w ludowych wyobrażeniach mają wielką moc. 6 stycznia – w święto Trzech Króli – do dnia dzisiejszego utrzymał się obyczaj chodzenia po domach trzech chłopców, którzy przy tym śpiewają, składają życzenia i piszą na drzwiach litery K + M + B (Christus Mansionen Benedictat – Jezu Chryste, pobłogosław dom) oraz datę.

Karp po czesku

Składniki:

- 1 oczyszczony i sprawiony karp (waga po odkrojeniu głowy ok. 1,5 kg),- 50 ml oleju, - 1 łyżka soli, pieprz, - 1 łyżeczka kminku, - 2 ząbki czosnku, - 10 dag czerwonej ostrej papryki (ze słoiczka), - 1 łyżka świeżo startego chrzanu, - 10 dag pieczarek (ze słoiczka), - 8 łyżek mąki, - 1 pęczek szczypiorku, - ostre papryczki do dekoracji

Karpia umyć i pokroić poziomo na dwa filety. Każdy filet pokroić następnie na 4 kawałki. Porcje karpia posolić i obtoczyć w mące. Usmażyć z obu stron na oleju. Skropić odrobiną wody, przykryć i dusić do miękkości na małym ogniu. Gotowego karpia zdjąć z patelni i zabezpieczyć przed wystygnięciem. Pozostały na patelni sos gotować, aż prawie cały odparuje. Teraz oprószyć go resztą mąki, wymieszać i zasmażyć na złoty kolor. Wlać trochę wody, wymieszać i gotować jeszcze pół minuty. Dodać odsączone i pokrojone w plasterki pieczarki, kawałki odsączonej papryki i starty chrzan. Gotować razem 15 minut, przyprawić solą i pieprzem. Karpia podawać z sosem. Posypać szczypiorkiem i udekorować papryczkami.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane