Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Metro ma problem z ptakami

Konrad Majszyk, Janina Blikowska 04-06-2010, ostatnia aktualizacja 05-06-2010 22:44

Gołębie ze stacji Służew, z którymi walczył sokolnik, mają następców. Podziemny przystanek Wawrzyszew upodobały sobie kaczki.

*Stacja Wawrzyszew to dobre miejsce do zamieszkania. Tak przynajmniej uważają kaczki
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
*Stacja Wawrzyszew to dobre miejsce do zamieszkania. Tak przynajmniej uważają kaczki

Mieczysław Skarbek z Bielan przecierał oczy ze zdumienia, gdy w wielkim bajorze pomiędzy parkingiem między jezdniami Kasprowicza a północnym wejściem do stacji Wawrzyszew zauważył kaczą parę. Zdjęcia przysłał do naszej redakcji.

– To jakaś fuszerka budowlana. Woda stoi już prawie na schodach do metra, ilekroć popada deszcz. Wypłukała już żwir z parkingu – twierdzi Mieczysław Skarbek. – Nic dziwnego, że to miejsce upodobały sobie kaczki. Pasażerowie są mniej zadowoleni – dodaje.

Stacja Wawrzyszew obok bazaru Wolumen została otwarta w październiku 2008 roku. To przedostatni przystanek pierwszej linii metra, który zbudował Mostostal Warszawa w ramach tzw. odcinka bielańskiego współfinansowanego przez UE.

Dlaczego po każdym deszczu obok północnego pawilonu wejściowego powstaje jezioro, które zajmuje część chodnika, trawnika i parkingu?

– Ten teren nie należy już do nas, tylko do miasta. Nie bierzemy za niego odpowiedzialności – odpowiada Paweł Siedlecki z Metra Warszawskiego.

Jak sprawdziliśmy, Metro Warszawskie nie ma zamiaru się kaczkami opiekować. Ptaki to od lat utrapienie dla podziemnej kolejki. W ubiegłym roku, żeby przepędzić gołębie ze stacji Służew, pracownicy metra wezwali na pomoc sokolnika.

Szefa warszawskiego zoo Andrzeja Kruszewicza nie dziwi, że kaczki próbują zaanektować stację metra. – To miejskie ptaki, które coraz lepiej czują się w Warszawie. Skoro stoi tam woda, kacza mama mogła ją upatrzyć dla swoich małych – wyjaśnia.

Jak opowiada dr Kruszewicz, np. przy Jeziorku Kamionkowskim stoją już znaki „Uwaga na kaczki”. Sam był świadkiem, jak stado przechodziło przez Trasę Łazienkowską.

– Kiedyś ludzie zabijali miejskie kaczki, żeby je zjeść. Dzisiaj tym ptakom bardziej zagrażają wrony, koty czy szczury, ale kaczki sobie tutaj radzą i nawet nie ruszają się z Warszawy – opowiada ornitolog.

Szef tzw. ekopatrolu straży miejskiej Piotr Mostowski wie o kaczkach w rejonie metra Wawrzyszew. Twierdzi, że tej wiosny w mieście jest zatrzęsienie tych ptaków.

– Lęgną się na potęgę – mówi Piotr Mostowski. – Gdy jesteśmy wzywani do kaczek, w pierwszej kolejności wyłapujemy mamę, a potem młode. Wtedy całe stadko wywozimy w bezpieczne miejsce.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane