Na stadionie zabiła fuszerka
Źle zamontowany kosz na dźwigu i brak nadzoru były przyczyną śmierci dwóch budowlańców na Stadionie Narodowym – ustaliła Państwowa Inspekcja Pracy.
Specjalny zespół powołany przez głównego inspektora pracy zbadał okoliczności wypadku z 1 grudnia 2009 r. Urwał się wtedy kosz z dwoma elekromonterami. Upadli na ziemię z 18 m. Jeden z nich zginął na miejscu, drugi – po kilku godzinach w szpitalu.
Okazało się, że pracownicy, którzy używali kosza, nie byli odpowiednio przeszkoleni, na miejscu nie było specjalisty (tzw. „hakowego“), w związku z czym operator żurawia nie miał prawa podnieść do góry klatki, w której znajdowali się dwaj pracownicy. Dodatkowo ogniwo kosza nie mieściło się na haku, więc – wbrew przepisom – zamontowano przedłużenie haka, które miało uszkodzone blokady.
– Uchybień jest mnóstwo – mówi szef komisji badającej wypadek Wiesław Bakalarz. – Zabrakło odpowiedniego nadzoru ze strony wykonawcy, osoby pracujące na wysokościach nie miały odpowiednich badań lekarskich, a żuraw nie był dopuszczony do pracy przez Urząd Dozoru Technicznego.
Operator dźwigu stracił uprawnienia, sprawa przeciw niemu trafiła do prokuratury. Do sądu złożono wnioski o ukaranie właściciela i szefa firmy obsługującej żurawia oraz brygadzisty, którego nie było na miejscu zdarzenia. – Szokuje mnie to, że służby odpowiedzialne za porządek na budowie tłumaczyły się, że w ogóle nie widziały, że kosz był w górze – mówi główny inspektor pracy Tadeusz Zając.
W chwilę po ogłoszeniu wyników dochodzenia PIP, oświadczenie wydał generalny wykonawca Stadionu Narodowego, Konsorcjum ALPINE-PBG SA – Hydrobudowa Polska SA. Przyznał w nim, że przyczyną wypadku był błąd człowieka, lecz zaprzeczył, by na budowie brakowało odpowiedniego nadzoru, gdyż... podwykonawcy składają mu oświadczenia. – Wykonawca nie powinien wierzyć im na słowo, powinien to sprawdzać – mówi koordynator ds. Euro 2012 w PIP Waldemar Spólnicki.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.