Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Miejsce dla spragnionych

Krzysztof Lech 27-08-2009, ostatnia aktualizacja 02-09-2009 15:25

Odwiedzając Beskidy, koniecznie trzeba wybrać się do Żywca. To piękne, liczące ponad 700 lat górskie miasto ma jeden z najstarszych w Polsce browarów i niezwykłe muzeum.

Nietypowe muzeum przy browarze w Żywcu – XIX-wieczna restauracja
autor: Krzysztof Lech
źródło: Życie Warszawy
Nietypowe muzeum przy browarze w Żywcu – XIX-wieczna restauracja
Birofilia – tu każdy przedmiot związany z piwem ma swoją wyjątkową wartość
autor: Krzysztof Lech
źródło: Życie Warszawy
Birofilia – tu każdy przedmiot związany z piwem ma swoją wyjątkową wartość

Do Żywca dość łatwo dotrzemy z Warszawy. Do samej Bielska-Białej doprowadzi nas piękna dwupasmówka, skąd już tylko 21 km do celu naszej podróży.

Położone pięknie w otoczeniu gór, nad Jeziorem Żywieckim miasto swoją nazwę zawdzięcza podobno słowu „żywić”, co sugeruje, że miejscowe ziemie były bardzo urodzajne, rzeki miały czystą wodę, a lasy obfitowały w zwierzynę.

Prawa miejskie Żywiec otrzymał w 1327 roku. Później przez wiele lat zmieniali się jego właściciele. W 1838 r. zostali nimi Habsburgowie. Dobra zakupili od Adama Wielkopolskiego. W tym czasie rozpoczął się szybki rozwój miasta. To wówczas, w 1856 r., Albrecht Ferdynand Habsburg założył najbardziej kojarzony z miastem zakład: Arcyksiążęcy Browar.

Birofilia

I tak od ponad 150 lat nieprzerwanie w tym samym miejscu i w tym samym browarze warzone jest piwo. Tutaj pod koniec czerwca co roku odbywa się niezwykły festyn – Birofilia. To największa w Europie impreza dla kolekcjonerów piwnych akcesoriów, smakoszy złocistego trunku, domowych i restauracyjnych piwowarów. Każdy ma jakieś hobby, często połączone ze zbieraniem różnych przedmiotów. Nie inaczej jest też z birofilami. Kapsle, butelki po piwie, etykiety z nich, podkładki, kufle, otwieracze… Nie miałem pojęcia, tak jak wiele osób, że wszystko to ma dla birofilów aż takie znaczenie. Można było kupić lub wymienić się na „trofea”, a przy okazji oddać się degustacji wielu piw z całego świata.

W tym roku odbyła się XIV Międzynarodowa Giełda Birofilów, Festiwal Piwowarów, VII Konkurs Piw Domowych i III Konkurs Piw Rzemieślniczych. Przez dwa dni Żywiec był stolicą piwa. W konkursach trunki oceniali fachowcy, jurorzy, piwowarzy z Polski, Niemiec, Belgii i Anglii. To ludzie, którzy o piwie wiedzą wszystko. Swój wkład mieliśmy również my – dziennikarze. Wybieraliśmy najlepsze piwo pszeniczne z tzw. browarów rzemieślniczych. Zgłosiło się ich kilkanaście. Nasz werdykt był identyczny jak jurorów fachowców. Za najlepsze piwo pszeniczne uznano… tak, tak, trunek produkowany w stolicy, w Bierhalle Arkadia. Browar ten otrzymał również trzecią nagrodę w kategorii Pilzner, czym obecnie chwali się, prezentując w swoim lokalu stosowne dyplomy. Kto nie wierzy, powinien sam sprawdzić. Zwycięzcą konkursu piw domowych został Koźlak Dubeltowy autorstwa Jana Krysiaka z Chorzowa. Triumfator w nagrodę pod koniec sierpnia rozpoczął fermentację piwa wg swojej receptury w należącym do Grupy Żywiec Brackim Browarze Zamkowym w Cieszynie.

Niezwykłe muzeum

Przy browarze w Żywcu 2006 roku powstało nietypowe muzeum, które w czasie pobytu w Beskidach powinni odwiedzić nie tylko smakosze złocistego napoju. Zlokalizowane jest w pomieszczeniach, w których kiedyś przechowywano lód do chłodzenia brzeczki piwnej po gotowaniu. To największa i najbardziej nowoczesna placówka tego typu w Polsce. Poznamy tu nie tylko historię żywieckiego browaru i jego współczesność, ale również przypomnimy sobie odległe dla niektórych cza-sy „realnego socjalizmu”. To muzeum w niczym nie przypomina placówek o tej samej nazwie. Nie trzeba zachowywać w nim ciszy, zakładać niewygodnych i spadających kapci ani robić zdjęć z ukrycia, aby pilnujący nas nie przyuważyli. Poza tym wszystkich eksponatów można dotknąć.

Po przekroczeniu dębowych wrót wkraczamy w inny, cudowny świat. W tym muzeum poznajemy, jak na przestrzeni lat zmieniała się technologia produkcji piwa. Do dyspozycji zwiedzających w każdej chwili są przewodnicy służący fachowymi komentarzami.

Początek wyznacza Sala Trzech Żywiołów, gdzie w wielkich szklanych kolumnach prezentowane są kłosy i ziarno jęczmienia oraz szyszki chmielu. Obok płynie górski strumyk. Wnętrze zamyka ściana wodna, przypominająca, że krystalicznie czysta woda była i jest największym skarbem browaru. Ta w Żywcu pochodzi ze źródła górskiego Leśnianka. Przy okazji można dowiedzieć się, jak w XXI wieku ciągle polega się na naturalnych kontrolach czystości wody. Oprócz nowoczesnych urządzeń jest… osiem małż podpiętych do specjalnego systemu kontroli. To gwarancja najwyższej jakości wody do warzenia piwa. Małże połączone są z czujnikami rozwarcia. Jeśli woda do produkcji piwa byłaby niedobra, małże zamknęłyby się. Co 3 miesiące małże się wymienia.

Teraz przechodząc ścianę wody, wkraczamy do sali z makietą zabudowań Arcyksiążęcego Browaru z przełomu XIX i XX wieku. Trasa rozpoczyna się przy wielkiej makiecie obecnego browaru. Przewodnik objaśnia, które budynki są najstarsze, a które niedawno wybudowane. Po chwili zaprasza nas do… wehikułu czasu. Ta podróż robi wrażenie. Wchodzę do pomieszczenia wyglądającego jak kapsuła. Niski damski głos informuje, że za chwilę przeniosę się do… roku 1881. Na wyświetlaczu widzę czas do transformacji, a w głośnikach jak przy starcie rakiety słyszę odliczanie: trzy, dwa, jeden… Przygasa światło i… Nie zdradzę, co jeszcze się dzieje w tym momencie, aby każdy z odwiedzających sam przeżył to na własnej skórze. Po chwili trafiłem do roku 1881. XIX-wieczna uliczka, a przy niej karczma. Na chwilę podchodzę do drzwi jednego z domów. W tym momencie zaczyna szczekać za nimi pies. Szybko wracam i trafiam do restauracji Żywieckiej z wystrojem w stylu art déco z okresu dwudziestolecia międzywojennego.

W surowej scenerii sali poświęconej czasom II wojny światowej można obejrzeć archiwalne dokumenty i film ze wspomnieniami ostatniej żyjącej z rodu Habsburgów – arcyksiężnej Marii Krystyny. Córka ostatnich przed wojną właścicieli firmy do dzisiaj mieszka na zamku w Żywcu. Ostatnie sale to najnowsza historia browaru i przypomnienie czasów socjalizmu w Polsce. Kolejki, wszechobecna partia i pogoń za towarami luksusowymi takimi jak… papier toaletowy. W międzyczasie mamy chwilę na grę w kręgle, choć też trochę inne niż w bowlingowych centrach.

Przed opuszczeniem muzeum czas na skosztowanie piwa warzonego w miejscowym browarze. Na koniec wizyty w muzeum trafiamy do sklepu z gadżetami. Kupimy tu kufle, szklanki, koszulki i wiele innych rzeczy z logiem firmy. To niesamowite muzeum, które koniecznie trzeba zobaczyć (celowo nie używam słowa: zwiedzić).

W browarze czeka na nas jeszcze jedna ciekawostka: pokaz palenia słodu. To jedyna tego typu atrakcja w Polsce. Pokaz jest przeprowadzany w historycznej części żywieckiego browaru na palarce słodu nieprzerwanie pracującej od 1910 roku. Uwagę zwracają też pracownicy ubrani w historyczne stroje z czasów arcyksięcia Karola Stefana Habsburga. Wrzucają do palarki ziarna słodu jasnego, z którego po zakończeniu procesu wysypuje się gotowy upalony słód. Pokaz kończy się degustacją portera. Wszyscy zwiedzający otrzymują również certyfikat zaświadczający o udziale w pokazie oraz pakiet materiałów promocyjnych.

Muzeum czynne jest od wtorku do niedzieli w godz. 10 – 18. Przed przyjazdem należy zapisać się na wycieczkę. Więcej informacji o muzeum browaru na stronie: www.muzeumbrowaru.pl.

Browar w liczbach

- Muzeum Browaru Arcyksiążęcego w Żywcu rocznie odwiedza około 100 tys. osób, dla porównania muzeum w Tychach – 60 tys.

- 2 osoby, Krakowiak z Krakowianką, czyli „tańcząca para”, to symbol marki piwa

- W browarze znajduje się 112 tanków fermentacyjno-leżakowych o łącznej pojemności ok. 350 000 hl (1 hl = 100 l)

- 100 tys. butelek na godzinę opuszcza linie rozlewnicze browaru w Żywcu. Codziennie browar opuszcza 3 miliony 760 tysięcy butelek piwa

- 2,56 – tyle mln czerwonych skrzynek do piwa posiada browar. Ułożone jedna za drugą zajęłyby 1100 km.

Gdyby wyjąć z nich wszystkie butelki i ustawić obok siebie, pokryłyby one powierzchnię od 36 do 38 boisk piłkarskich

- 120 lat ma receptura warzonego niezmiennie do dziś piwa Żywiec Porter

- 1500 wagonów słodu rocznie potrzebuje browar do produkcji piwa

- 7,5 mld litrów piwa wyprodukowano od początku powstania browaru

- 800 tys. półlitrowych butelek piwa zmieściłoby się w większym tankofermentatorze Od 1856 r. browar zwiększył swą produkcję 260 razy

Z browaru w Żywcu wyjeżdża codziennie od 130 do 170 tirów załadowanych piwem

Kontakt:

ul. Browarna 88

tel. +48 33 861 24 57

tel./fax +48 33 861 96 27

e-mail: rezerwacja@muzeumbrowaru.pl.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane