Edukacyjna zapaść Pragi
Dzieci z Pragi-Północ mają najmniejsze szanse, aby dostać się do dobrych gimnazjów. Tamtejsze podstawówki znów wypadły najsłabiej w końcowym sprawdzianie.
Aż sześć egzaminacyjnych punktów dzieli 13--latka z Pragi-Południe od rówieśnika z Ursynowa czy Wilanowa. – To prawdziwa przepaść – twierdzi urzędniczka z kuratorium.
– Przekreśla szansę na naukę w renomowanym gimnazjum, a później w dobrym liceum.Nawet uczeń z Pragi-Południe jest o trzy punkty lepszy od swego praskiego kolegi. Wczoraj Okręgowa Komisja Egzaminacyjna ogłosiła wyniki sprawdzianu na koniec szkół podstawowych. Warszawiacy mogą mówić o sukcesie.
Średnio stołeczne podstawówki zdobyły 27 punktów (na 40 możliwych), wynik dla całej Polski to ledwie 22 pkt. Władze miasta powodów do zadowolenia jednak nie mają. Mimo obietnic dzielnicowych dysproporcji w poziomie kształcenia usunąć się nie udało.Oblany egzamin.Dyrektor miejskiego Biura Edukacji Jolanta Lipszyc nie kryje rozczarowania.
– Robimy wiele, by wyrwać te dzieci z domu. Wszystkie potrzebujące pomocy mają zapewnioną opiekę psychologów, terapeutów, logopedów – podkreśla Lipszyc.Od kilku lat władze miasta deklarują, że uczniowie z Pragi--Północ będą osiągali lepsze wyniki, na razie efektów nie widać.
W poprzednim roku najsłabszy wynik egzaminu (20 pkt) osiągnęli uczniowie z północnopraskiej szkoły przy ul. Białostockiej. A wczoraj? – Nie podam, jaką mam średnią, jest nieco wyższa od przeciętnej krajowej – mówi dyrektorka Bożena Ćwiklińska. Dlaczego jej uczniowie najsłabiej sobie radzą na egzaminie?– To efekt wieloletnich zaniedbań. Do mieszkań komunalnych przenoszono tu rodziny patologiczne. Co się dzieje w pustostanach, lepiej nie mówić. Dzieci nie mogą liczyć na rodziców.
Bez rewitalizacji praskich kamienic patologii się nie pozbędziemy – dodaje. – Do ursynowskiej podstawówki przychodzi dziecko z inteligenckiej rodziny, a ja mam do czynienia z sześciolatkiem, który nie zna kolorów. Pracujemy z tymi dziećmi sami, bez pomocy domu. Rodzice często nie zdają sobie sprawy, że ich dzieci są lekko upośledzone – mówi inny praski pedagog.
Dyrektorzy praskich szkół zgodnie przyznają, że choć miasto nie szczędzi pieniędzy na pomoc uczniom, inwestycyjnych zaległości tak zdecydowanie już nie nadrabiają.Praskie szkoły są przepełnione, często znajdują się w złym stanie technicznym. W podstawówce przy ul. Białostockiej nauka trwa na dwie zmiany. W budynku, który powstał dla 300 dzieci, uczy się ich dwa razy więcej. Przy podstawówce nie ma nawet porządnej sali gimnastycznej.
Obietnice zmian
Samorządowcy deklarują przełom. – W pięciu podstawówkach co tydzień jest 2 tys. godzin dodatkowych zajęć – wymienia Artur Buczyński, zastępca burmistrza dzielnicy. Obiecuje, że przy ul. Otwockiej stanie nowa szkoła, a rozbudowana będzie placówka przy ul. Namysłowskiej. Dzielnica przeznacza na ten cel 7 mln zł. Stara się też o środki unijne, 3,5 mln zł na projekt „Praska szansa na sukces”.
Trwa batalia o to, by wszystkie praskie pięciolatki chodziły do przedszkoli. Setkę dzieci przyjęto za darmo. Prof. Elżbieta Putkiewicz, pedagog z UW, zastrzega, że problemów edukacyjnych na Pradze-Północ nie da się rozwiązać od ręki.
– Potrzebne są długofalowe projekty – tłumaczy. Zdaniem Putkiewicz, nauczyciele powinni na początku edukacji skupiać się bardziej na aktywizacji najmłodszych niż na uczeniu liczenia czy czytania. – Wiele z tych dzieci nigdy nie było w teatrze, w muzeum, nie bawiło się grami edukacyjnymi. Szkoły powinny im to zapewnić – mówi.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.