Hala marzeń w Warszawie?
Arenę na 20 tys. widzów na finały Mistrzostw Świata w siatkówce chce zbudować w stolicy minister sportu Mirosław Drzewiecki. – To będzie wizytówka Polski – mówi.
W 2014 roku siatkarskie mistrzostwa świata odbędą się w Polsce. Mecze finałowe mają zostać rozegrane w stolicy. Warunek? Nowa, nowoczesna hala. – To będzie polska Madison Square Garden, największy taki obiekt w naszym kraju. Powstanie obok Stadionu Narodowego – zapewnia Mirosław Drzewiecki, który obiecał taki obiekt władzom światowej federacji siatkarskiej.
Widmo hali krąży po stolicy
Do tej pory wiadomo było tylko, że obok Stadionu Narodowego (od strony ulicy Targowej) ma powstać hala widowiskowo-sportowa. To, kiedy zostanie oddana do użytku i jak będzie wyglądać, miało się rozstrzygnąć w przyszłości. Teraz minister Drzewiecki zapowiada, że obiekt w stanie surowym powstanie do 2012 roku.
– Chcę, żeby bryła hali powstała przed Euro, potem można by prowadzić prace wykończeniowe. Będą prowadzone równolegle z budową Stadionu Narodowego. Chciałbym, żeby hala razem ze stadionem były wizytówką Warszawy i Polski. Dlatego uważam, że fasadę można by w jakiś nadzwyczajny sposób ozdobić. Liczę w tym temacie na pomoc władz Warszawy – mówi Drzewiecki.
Pomysł budowy nowoczesnej hali w stolicy nie jest nowy. Już w 2005 roku ówczesne władze miasta (prezydent Lech Kaczyński i szef sportu Marian Piłka) zapewniały, że taki obiekt powstanie w ciągu kilku lat. Miał on być docelowo areną finałów Mistrzostw Europy w koszykówce, które za rok odbędą się w Polsce. Choć na działania koncepcyjne miasto wydało wówczas dwa miliony złotych, z projektu nic nie wyszło. Finał koszykarskiej imprezy przeniesiono więc do katowickiego Spodka. Czy tym razem będzie podobnie? – Zapewniam, że nie. Halę zbuduje Ministerstwo Sportu za pieniądze, które uzyskamy ze sprzedaży gruntów wokół Stadionu Narodowego – zapewnia Drzewiecki.
Wirtualne pieniądze?
Z 38 hektarów gruntów, które wchodzą w skład Narodowego Centrum Sportu, większość należy do Skarbu Państwa.
– Ciężko wycenić, ile może kosztować metr kwadratowy. To zależy nie od wielkości działki, ale od tego, co na niej będzie można zbudować. Cena może się wahać od dwóch do ośmiu tysięcy zł za metr. Jednak jeśli okaże się, że można tam zbudować budynek na 30 pięter, to kwota może wzrosnąć nawet czterokrotnie – mówi ekspert ds. nieruchomości Andrzej Brochocki.
Ministerstwo chce, by na sprzedanych terenach powstały hotele i centra konferencyjne, które uzupełniłyby infrastrukturę Narodowego Centrum Sportu.
– Tak się nie buduje. Trzeba łączyć funkcje sportowe i użytkowe, a nie je rozdzielać, bo przez to koszty budowy rosną. Poza tym przypominam, że to są grunty sporne. Zgłosili się przecież spadkobiercy dawnych właścicieli, którzy roszczą sobie prawa do 10 hektarów.
W grę wchodzi kilka miliardów odszkodowania – tonuje optymizm Drzewieckiego szef stołecznego sportu Wiesław Wilczyński.
Ponad pół miliarda złotych może kosztować obiekt, który chce zbudować minister Drzewiecki. Kwota ta może być jednak zdecydowanie wyższa, bo ceny materiałów budowlanych wciąż rosną.Poza tym wycena inwestycji bez projektu architektonicznego, która na dodatek ma być ukończona za sześć lat, przypomina wróżenie z fusów. Czesi za halę Sazka (dziś O2 Arena) w Pradze zapłacili 230 mln dolarów, a większość pieniędzy wyłożył miejscowy totolotek. Nowoczesny obiekt na 18 tys. miejsc oddano do użytku cztery lata temu. Z kolei hala powstająca na granicy Gdańska i Sopotu (10 tys. miejsc, zakończenie prac w lecie 2009 r.) będzie kosztować prawie 200 mln złotych.
Dodaj swoją opinię...
Wybrane opinie czytelników:Mil1231:
świetnie!super projekt oby realny!!
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.