Koniec marzeń PiS o Dolinie Krzemowej
Spółka TechnoPort, która miała budować Park Technologiczny na Siekierkach, zostanie zlikwidowana – zdecydowali radni PO i SLD.
To fiasko planów Lecha Kaczyńskiego, które w 2005 r. snuł wspólnie z ówczesnym ministrem nauki Michałem Kleiberem. Planowali, że w ciągu dziesięciu lat na 44 ha dziewiczego terenu w forcie Augustówka powstaną laboratoria, inkubatory przedsiębiorczości i instytuty naukowo-techniczne: miejsca pracy dla tysięcy młodych naukowców.
Tymczasem powołana do tworzenia tej warszawskiej Doliny Krzemowej spółka TechnoPort przez te lata zrobiła niewiele. Kolejne zarządy „przejadły” blisko 11 mln zł. Firma generuje straty, a jedynym jej majątkiem jest wniesiony przez miasto aportem grunt, który (gdyby nie decyzja o likwidacji spółki) samorząd mógłby stracić.
Zdaniem radnych PO, forsowana przez PiS idea budowy Parku Technologicznego na Siekierkach od początku była nierealna. Urzędnicy ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz zapewniają jednak, że przez dwa lata próbowali ten projekt urealnić i ratować. Nie dało się.
W styczniu okazało się, że spółka nie może nawet otrzymać unijnej dotacji. Musiałaby wtedy działać jako organizacja non profit, bez współpracy z partnerami prywatnymi – a to nierealne przy takim przedsięwzięciu. Ratusz uznał też, że nie stać miasta, by inwestować w uzbrojenie terenu na Siekierkach.
– W tej formule inwestycja nie mogła więc być zrealizowana. Zlecimy jednak analizy, czy Park Technologiczny mógłby powstać w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego – zapowiada wiceprezydent Jarosław Kochaniak.
Gwoździem do trumny TechnoPortu okazały się też ostatnie wyniki kontroli w spółce (opisane wczoraj w „ŻW”) zakończone zawiadomieniem prokuratury.
Wykazały, że były prezes spółki wydał w ubiegłym roku ponad półtora miliona złotych na analizy prawne, zamawiane w jednej kancelarii prawnej. Zdaniem kontrolerów, był to wydatek bezzasadny i nawet 18-krotnie zawyżony. Ratusz wymienił też radę nadzorczą TechnoPortu. Teraz spółkę nadzorować mają urzędnicy miejskiego Biura Nadzoru Właścicielskiego. Proces likwidacji potrwa rok.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.