Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wielka iluminacja zgasi Pałac

Igor Seider 03-12-2008, ostatnia aktualizacja 02-01-2009 12:49

Warszawiakom w piątkowy wieczór ukaże się osobliwy widok. Efemeryczne dzieło sztuki zawieszone w powietrzu, z oszałamiającą mocą 63 kilowatów, rozświetli całe centrum. Zachęcamy do sfotografowania tego osobliwego dzieła! Dziesięć najciekawszych zdjęć nagrodzimy i zaprezentujemy na naszej stronie internetowej.

Krzyżujące się na wrocławskim niebie promienie, czyli „Kompozycja pionowa nieograniczona”miała  trzy kilometry  wysokości
źródło: materiały prasowe
Krzyżujące się na wrocławskim niebie promienie, czyli „Kompozycja pionowa nieograniczona”miała trzy kilometry wysokości
Henryk Stażewski w swojej pracowni
źródło: materiały prasowe
Henryk Stażewski w swojej pracowni
Lustrzanki cyfrowe. Poradnik eksperta, Michael Freeman. Jedna z książek do wygrania w naszym konkursie.
źródło: materiały prasowe
Lustrzanki cyfrowe. Poradnik eksperta, Michael Freeman. Jedna z książek do wygrania w naszym konkursie.

Efektownym świetlnym dziełem stolicy i jej mieszkańcom przypomni się jeden z jej największych artystów – Henryk Stażewski. Tu przeżył 94 lata swojego życia. Tutaj także, jako prekursor, zaszczepiał awangardową sztukę, a jego pracownia w alei Solidarności była centrum życia kulturalnego miasta. Ale jedno z najważniejszych dzieł Stażewskiego do tej pory związane było wyłącznie z Wrocławiem. Wszystko za sprawą odbywającego się tu w 1970 roku sympozjum plastycznego, poświęconego sztuce niemożliwej.

Artysta zaproponował wtedy publiczności rzecz pozornie nie do wykonania – malarstwo na niebie. Przy pomocy dziewięciu wojskowych szperaczy połączył przestrzeń publiczną z uprawianą przez siebie abstrakcją geometryczną. Wielobarwna iluminacja wzbudziła zachwyt wielotysięcznej widowni i i prasy, która pisała o „wręcz bajecznym jej widoku z odległości 12 kilometrów”. Cztery dekady później ten sam projekt, w jeszcze większej skali, zrealizuje na placu Defilad Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

Czas pomalować niebo

–Wybraliśmy ten projekt ze względu na osobę Stażewskiego – mówi Marcel Andino Velez, rzecznik prasowy MSN. – To niesłychanie ważna postać dla polskiej sztuki, ale i dla Warszawy. Był prekursorem ruchu awangardowego, a w pewnym sensie także nowoczesności. A my nowoczesność mamy przecież wpisaną w nazwę.

„Wykorzystanie” świetlnej instalacji artysty to także element strategii muzeum, które chce budować swój wizerunek przy pomocy ikon warszawskiej sztuki.

– Ma takie postaci Kraków, Nowy Jork czy Paryż – mówi Velez. – Najwyższy czas przypomnieć warszawiakom legendę Stażewskiego.

Kompozycja dziewięciu różnokolorowych promieni, którą zobaczymy w godz. 18 – 24, została specjalnie przystosowana do warunków centrum Warszawy przez Jana Chwałczyka, awangardowego rzeźbiarza, malarza oraz współpracownika Stażewskiego, któremu pomagał w 1970 r. Jak zapewnia:– Projekt będzie jedynie trochę przekomponowany. Doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie oprzeć się na założeniu pracy reliefowej nr 24, którą Stażewski zrobił w 1968 r.

Kolory i ich układ nie zmienią się. „Problem” stanowi jedynie Pałac. Chwałczyk, rozwiązał go przez zmianę kąta nachylenia promieni. Ciekawe, jak na wizualizacje krzyżujące się nad PKiN zareagowałby autor pomysłu...– Jestem przekonany, że Heniowi pomysł przeniesienia tego pomysłu do Warszawy bardzo by się spodobał – mówi artysta. – Jemu zawsze zależało, żeby jego prace trafiały do ludzi – dodaje.

Muzeum Sztuki Nowoczesnej, współpracujące przy tym projekcie po raz pierwszy z władzami miasta, dołożyło wszelkich starań, żeby pokaz „Dziewięć promieni światła na niebie” był strzałem w dziesiątkę.

Zaciemnienie choinki

– Współpracujemy z zarządem Pałacu Kultury i Nauki, który zgodził się na czas trwania akcji wyłączyć iluminacje budynku – mówi Velez. Zgaszenie „choinki”, jak fasadę PKiN nazywają warszawiacy, to nie wszystko. Wyłączone zostaną także latarnie w pobliżu północnego dziedzińca Pałacu, gdzie zlokalizowane będą reflektory, a niedługo powstanie plac budowy gmachu MSN. Czemu organizatorom tak bardzo zależy na wyłączeniu światła w centrum?

– Chcemy poprawić widoczność, a to miejsce jest bardzo nasycone światłami – tłumaczy rzecznik muzeum.

Stąd też pomysł na użycie niezwykle silnych reflektorów. W 1970 r. szperaczy o mocy 2 kW użyczyło wojsko. Jak mówi anegdota, tylko dlatego, że wrocławski pokaz odbywał się w wigilię Dnia Zwycięstwa. Współcześnie, kiedy niebo nad stolicą niemal codziennie rozświetlają jakieś reflektory, taka moc to za mało, by zwrócić uwagę.

– Na piątek sprowadzamy z Niemiec dziewięć reflektorów o mocy 7 kW każdy – mówi Velez.

– To najmocniejsze z dostepnych na rynku. Widzieliśmy je we wrześniu na pokazie Red Bull X-Fighters na Stadionie Dziesięciolecia. Efekt 30 słupów światła był doskonały.

Ingerencje w przestrzeń

Takiej iluminacji trudno będzie nie zauważyć. I o to właśnie chodzi organizatorom, którzy podkreślają, że to ich pierwsza, ale na pewno nie ostatnia ingerencja w przestrzeń publiczną Warszawy.

Jej efekt jest niewątpliwie uzależniony od pogody, która może spłatać pracy Stażewskiego przykrego figla.

– W całym projekcie bardzo ważne jest to, że nie do końca da się przewidzieć, jak to będzie wyglądać – mówi Velez.

– Robiliśmy w październiku próbę z jednym reflektorem w bezchmurną noc. Mgła, deszcz czy śnieg mogą całkowicie zmienić wygląd tego „podniebnego obrazu”.

KONKURS ŻW

Niezależnie od kapryśnej aury warto w piątek wybrać się do centrum. Najlepiej z aparatem fotograficznym. Autorom dziesięciu najciekawszych zdjęć, które wysłać należy na adres redakcjaonline@zw.com.pl, wręczymy atrakcyjne upominki. Zwycięskie fotografie zaprezentujemy również na naszej stronie internetowej.

Do wygrania będą przewodniki fotograficzne National Geographic:

Lustrzanki cyfrowe. Poradnik eksperta, Michael Freeman (2 egz.)

Światło i oświetlenie w fotografii cyfrowej, Michael Freeman (3 egz.)

Czarno-biała fotografia cyfrowa. Poradnik dla zaawansowanych, John Beardsworth (2 egz.)

Jak robić idealne zdjęcia cyfrowe, Ian Probert i Peter Cope (3 egz.).

Niespokojne życie warszawskiego apostoła awangardy

W Paryżu poznał swego przyszłego przyjaciela Pieta Mondriana, we Wrocławiu tworzył malarstwo na niebie, a w Los Angeles pokazywał swoje reliefy. Jednak to w Warszawie Henryk Stażewski zawsze czuł się jak w domu. W tym roku mija 20 lat od jego śmierci. Jednak tym, co chcemy wspominać po niezwykłym artyście, jest jego długie życie, pełne twórczego spełnienia. Był malarzem, projektantem wnętrz, dekoracji scenograficznych i plakatów. Urodzony w 1894 r., studia artystyczne odbył w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Jeszcze w trakcie nauki, ale także później w latach 20. i 30., był związany z najważniejszymi awangardowymi ugrupowaniami w kraju: Formistami, kubistyczno-konstruktywicznym Blokiem czy Preasensem. Jako prekursor nowoczesności i awangardy w polskiej sztuce swoje prace wystawiał m.in. w salonach automobilowych. Międzynarodowe kontakty Stażewskiego, m.in. z Mondrianem, zaowocowały założeniem w Polsce Międzynarodowej Kolekcji Sztuki Nowoczesnej, która w 1931 r. miała w zbiorach prace m.in. P. Picassa, M. Ernsta i F. Legera. Katastrofalnie zakończyły się dla niego natomiast bombardowania Warszawy, podczas których niemal wszystkie jego przedwojenne prace uległy zniszczeniu. W drugiej połowie lat 50. wprowadził do swej twórczości charakterystyczny element kompozycji reliefowych. Do końca pozostał wierny abstrakcji geometrycznej i swojemu twórczemu grafikowi. Codziennie od godziny 6 rano do 11 malował, a o 17 otwierał swoją pracownię – prawdziwe centrum warszawskiego życia artystycznego. Jednym z częstych bywalców był w niej m.in. poeta Miron Białoszewski.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane