Niewidzialne metro
Niewidomy student wpadł pod pociąg metra na stacji Centrum, kiedy badał stopą krawędź peronu. Niepełnosprawni: na stacji brak wyczuwalnych pod stopą pasów bezpieczeństwa.
Tragedia rozegrała się wczoraj ok. godz. 13.30. Wtedy Daniel Jakubiak, sprzedawca ze sklepu na antresoli stacji Centrum, pisał na Gadu-Gadu do swojej dziewczyny: „Był wypadek. Człowiek wpadł pod pociąg”. – Tłum od razu ustawił się na antresoli i patrzył na tory – mówi Jakubiak.
Badał nogą peron
Jego sąsiadki z księgarni wszystko widziały, bo wypadek był niemal pod ich sklepem.
– Ten człowiek strasznie krzyczał, że go boli. Ale nikt nie pomógł, tylko stali i się patrzyli – mówiła blond ekspedientka w różowej bluzce. – Krzyk był najgorszy. Bo najpierw to cisza się okrutna zrobiła. Był tak przejmujący, że koleżanka drzwi do kiosku zamknęła – opowiada Bożena Kryczka z kiosku z gazetami.
Na miejscu wypadku szybko pojawiło się pogotowie. Jednak rannego musieli wydobywać spod pociągu strażacy. – Chłopak ma poważny uraz głowy – powiedział Marek Niemirski z warszawskiego pogotowia. W szpitalu 23-letni Filip Z. został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną.
Dorota Tietz z Komendy Stołecznej Policji powiedziała, że chłopak był na peronie wraz ze swoją koleżanką, także niewidomą. Oboje wracali ze szkoły. – Wpadł na tory, gdy pociąg wjeżdżał na stację – powiedziała policjantka. Przez dwie godziny metro jeździło wahadłowo.
Dokładny przebieg wypadku śledczy spróbują zrekonstruować na podstawie zeznań świadków i filmów z monitoringu. Udało im się ustalić, że ranny chłopak sprawdzał nogą odległość do krawędzi peronu. Nie wiadomo, czy miał białą laskę.
Niewyczuwalne pasy
Małgorzata Pacholec, dyrektor Polskiego Związku Niewidomych, sugeruje, że przyczyną tragedii mogły być niewłaściwe pasy bezpieczeństwa na krawędzi peronu.
– Od początku roku piszemy do ratusza i metra z prośbą o zamontowanie na posadzkach specjalnych pasów bezpieczeństwa z wystającymi guzkami, które niewidomy może wyczuć stopą. Bez skutku – mówi Pacholec, która sama jest niewidoma. Opowiada, że także czuje lęk przed zbliżaniem się do krawędzi peronu.
– Ten wypadek dowodzi, że problem nie jest wymyślony – dodaje Pacholec.Krzysztof Malawko, rzecznik Metra, tłumaczy, że na nowych stacjach oddawanych do użytku w ciągu ostatnich kilku lat, nie ma tego problemu. – Pasy bezpieczeństwa są inaczej szlifowane, antypoślizgowe i dobrze wyczuwalne pod stopą – mówi.
Czy na starych stacjach, od Świętokrzyskiej w kierunku Kabat, pasy będą wymieniane? – Zastanowimy się – mówi.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.