Ratunku, święta!
Przed Bożym Narodzeniem psycholodzy mają pełne ręce roboty. Powód? Wiele osób nie wytrzymuje przedświątecznego ciśnienia, nie radzi sobie z konfliktami i samotnością.
Joanna szefuje działowi marketingu w zagranicznej korporacji. Zawsze odpowiedzialna, zorganizowana, perfekcyjnie przygotowana.– Nie, nie jestem chodzącym ideałem – mówi. – Mam świetną pracę, dobrze zarabiam, ale moje życie osobiste to jedna wielka porażka. Odkąd kilka lat temu rozstałam się z narzeczonym, nie mam na nic siły i ochoty – wzdycha.
Boże Narodzenie to źródło stresu
Najgorzej jest w grudniu, kiedy wszyscy rzucają się w wir świątecznych przygotowań.
– Mam wtedy świadomość, że wolne dni spędzę znowu z rodziną, wysłuchując ich krępujących pytań. Dlatego co roku przed Bożym Narodzeniem odpowiednio wcześniej rezerwuję kilka dodatkowych wizyt u psychologa. Bez nich nie dałabym rady przetrwać. Załamałabym się – opowiada.
Przed końcem roku wielu warszawiaków ustawia się w kolejce do psychologów.
– W naszej przychodni normalnie czeka się na wizytę nie dłużej niż tydzień. W okresie świątecznym i noworocznym czas ten wydłuża się nawet do dwóch tygodni – przyznaje Monika Dreger, psycholog z Warszawskiej Grupy Psychologicznej.
Skąd ten tłok?
– Dla niektórych osób święta są źródłem ogromnego stresu – tłumaczy Monika Dreger.
– Na co dzień zaganiani nie mają czasu zastanowić się nad problemami, które ich trapią. W święta jest czas na refleksję, rozmowę z rodziną. Wtedy wracają wszelkie konflikty, których do tej pory nie udało się rozwiązać, np. brak partnera.
Przed świętami do gabinetów psychologów najczęściej trafiają osoby, które nie radzą sobie z samotnością, problemami rodzinnymi czy małżeńskimi lub którym nie służy bożonarodzeniowa gonitwa.
– Decydują się na spotkanie, bo nie chcą, aby nagromadzone emocje przenosiły się na świąteczną atmosferę – mówi psycholog.
Anielska atmosfera to mit
W polskiej tradycji utrwalił się bowiem obraz rodzinnych, bajkowych i radosnych świąt.
– Większość z nas wierzy, że są one wyjątkowe. Tymczasem w niektórych domach jest odwrotnie. Są awantury i pretensje. Zdarza się, że dokucza samotność i smutek po stracie bliskiej osoby – tłumaczy Magdalena Mastalerz, psychoterapeuta z Polskiego Instytutu NLP w Warszawie. Dodaje, że spotkanie z psychologiem pozwala rozładować stres.
– Czasem nawet jedna wizyta czy dwie potrafią pomóc uwolnić się od negatywnych uczuć – podkreśla Magdalena Mastalerz.
Niekiedy wystarczą prostsze sposoby. – Warto poświęcić świąteczny czas na wyciszenie się, zwolnienie tempa życia. Zamiast myśleć o zakupach, gotowaniu i prezentach, skupmy się na celebrowaniu wolnego czasu i byciu z rodziną – radzi.
Wiele osób decyduje się na wizytę u specjalisty zaraz po świętach.– Od pacjentów przychodzących przed świętami różni ich jednak to, że nie szukają ekspresowej pomocy, ale mają większą świadomość problemu i są nastawieni na długotrwałą terapię. Wiedzą, że aby była ona skuteczna, musi trochę potrwać – tłumaczy Monika Dreger.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.