Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Olimpijski show w Pekinie, protest w Warszawie

Maciej Miłosz 08-08-2008, ostatnia aktualizacja 10-08-2008 15:55

Tuż po godz. 18, po wielkim widowisku otwierającym XXIX Igrzyska Olimpijskie, w Pekinie zapłonął znicz. W tym samym czasie pod ambasadą Chin na ul. Bonifraterskiej zaczął się protest obrońców praw człowieka.

Alternatywne otwarcie igrzysk pod ambasadą chińską w Warszawie
autor: Kamiński Jakub
źródło: Fotorzepa
Alternatywne otwarcie igrzysk pod ambasadą chińską w Warszawie

Zobacz galerię zdjęć z ceremonii otwarcia!

Jesteśmy tu po to, by zademonstrować nasz sprzeciw wobec prześladowań w Chinach – wyjaśniał jeden z organizatorów demonstracji, Tomek Kowalski z Polskiego Towarzystwa Falun Gong. – Znam osobiście ludzi, którzy byli torturowani tylko dlatego, że uprawiali ćwiczenia Falun Gong. Olimpiada w Chinach – „tak”, łamanie praw człowieka – „nie” – podsumowuje.

Mówimy za was

Na alternatywne otwarcie igrzysk olimpijskich przyszło około 300 – 400 warszawiaków. Przynieśli ze sobą kolorowe flagi i transparenty. „20 lat temu takie zgromadzenie byłoby niemożliwe w Polsce. Dziś wypowiadamy się za was” – głosił napis na jednym z nich.– Interesy nie mogą być ważniejsze niż ludzkie prawa. Dosyć tych igrzysk z przeliczaniem pieniędzy! – stwierdził twórca Pomarańczowej Alternatywy Waldemar „Major” Frydrych.

Zaczęli muzycy, waląc w bębny, by „wypędzić zło z Chin”. Przejeżdżający Bonifraterską kierowcy przyłączali się, rytmiczne naciskając klaksony.

Krwawe koła

Później odbył się happening teatru Komuna Otwock. Spętaną dziewczynę artyści zanurzali w symbolicznym grobie pełnym krwi i malowali nią pięć okręgów. Na koniec wysoko na słupach powiesili transparent z kołami olimpijskimi ociekającymi czerwienią.

Około godz. 20 wokół budynku ambasady ruszyła parada. W rękach demonstrantów pojawiły się kartki z nazwiskami dysydentów przetrzymywanych w chińskich więzieniach.

W przeciwieństwie do stadionu w Pekinie, w Warszawie znalazło się miejsce dla reprezentacji Tybetu. – Będziemy trwać, aż odzyskamy wolność – mówił Tybetańczyk Tupten Kunga, mieszkający w Polsce od 14 lat. – Tę wiadomość chcemy przekazać Chińczykom.

Wszyscy demonstranci zostali jawnie sfilmowani z balkonu ambasady ChRL.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane