Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Do Chin jadę po medal

Krzysztof Lech 28-07-2008, ostatnia aktualizacja 29-07-2008 22:10

Nie mam już problemów z astmą i czuję się świetnie. Konkurencja jest mocna, ale jeśli będę skupiona, stać mnie na podium – zapowiada 22-letnia zawodniczka Yacht Klubu Polskiego Warszawa. Z Zofią Klepacką rozmawia Krzysztof Lech.

źródło: Życie Warszawy

Z jakimi nadziejami leci pani na igrzyska olimpijskie?

Zofia Klepacka: Tegoroczny sezon zaczęłam nieciekawie. Choroba spowodowała, że na początku roku straciłam wywalczony w 2007 roku tytuł mistrzyni świata. Szczyt formy ma być na igrzyskach. Nie będę się asekurować, jadę po medal.

Na ceremonii ślubowania pojawiła się pani w eleganckim stroju reprezentacji, ze sporym tatuażem na nodze...

Nie wiem, dlaczego wszyscy zwrócili uwagę na mój tatuaż. Mam go już od dawna, ale z reguły chodzę w dresie, bo trenuję, i go nie widać. Na ślubowanie przyszłam w spódnicy i od razu afera. A co do strojów olimpijskich, to są super. Lekkie, zwiewne, stylizowane na lata 20.

Olimpijskie zawody żeglarskie odbędą się ponad 600 km od Pekinu, w Qingdao nad Morzem Żółtym. Pani już miała okazję sprawdzić ten akwen. Jak pani go ocenia?

Jest bardzo trudny i niewdzięczny dla żeglarzy. Są na nim słabe, ale zmienne wiatry i bardzo silny prąd morski. Trenowałam tam kilka razy i jestem przygotowana na trudne zawody. Ten akwen jest nieprzewidywalny. Wszystko może się tam zdarzyć, dlatego będzie ciekawie.

Żeglarze, którzy trenowali w Qingdao, narzekają na wiatr i prądy. Problemem mogą być też glony...

Podczas naszego czerwcowego pobytu w Chinach rozpoczęła się wielka akcja czyszczenia całego akwenu. Chińczycy zatrudnili kilka tysięcy osób, które wyłowiły ogromne ilości glonów i alg. To zielsko, którym zarosła zatoka, jest wielkim zagrożeniem dla żeglarzy. Może się w nie zaplątać deska i koniec pływania. Teraz podobno wszystko zostało oczyszczone, ale jak jest naprawdę, zobaczymy dopiero na miejscu.

Czuje już pani adrenalinę związaną z występem na igrzyskach?

Przez ostatnie kilka tygodni ciężko trenowaliśmy. Czasem płakałam ze zmęczenia. Miałam nawet chwile zwątpienia i chciałam uciec ze zgrupowania. Do pierwszego startu mam jeszcze ponad dwa tygodnie. Na początku muszę odpocząć, a później powalczyć o medal.

Kto będzie pani najgroźniejszą rywalką do medalu?

Myślę, że czterokrotna mistrzyni świata Włoszka Ale- ssandra Sensini, która w styczniu odebrała mi mistrzowski tytuł, a także aktualna wicemistrzyni globu i legenda windsurfingu – Barbara Kendall z Nowej Zelandii, która też cztery razy zdobyła złoty medal mistrzostw świata, i Marina Alabau z Hiszpanii. Jest jeszcze Chinka Yin Jian, wicemistrzyni olimpijska sprzed czterech lat z Aten, choć wtedy po raz ostatni startowałyśmy na desce Mistral.

W Qingdao będzie gorąco i duszno, a pani ma problemy z astmą. Jak poradzi sobie pani z tym klimatem?

To właśnie ta moja przypadłość przeszkodziła mi na ostatnich mistrzostwach świata. Teraz biorę odpowiednie leki i nie mam problemów. Nie duszę się, choć na ostatnich zawodach Pucharu Świata w Kilonii miałam ostre zapalenie zatok. Musiałam wziąć antybiotyk, co mnie osłabiło, ale teraz czuję się już świetnie.

Co będzie najważniejsze podczas olimpijskich regat?

Skupienie i zwracanie uwagi na prądy morskie, aby nie zrobić np. falstartu. Pomyłka może drogo kosztować. Dlatego przez najbliższe dwa tygodnie do startu odizolujemy się od otoczenia i będziemy myśleć tylko o zawodach. Nie zabieram nawet telefonu, aby mi nikt nie przeszkadzał. Pierwszy wyścig zaplanowano na 12 sierpnia. Zawody zakończą się dziewięć dni później wyścigiem medalowym. Atmosfera w ekipie jest znakomita. Wszyscy tryskamy energią i nie możemy się już doczekać pierwszych startów.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane