Jak zdobyć zamek na dwóch kółkach
Wycieczka do warowni w Czersku to jedna z bardziej popularnych tras weekendowych w okolicach Warszawy. Ponad 40 km asfaltu i szutru, a w nagrodę zwiedzanie starego zamku. Naprawdę warto.
Wyprawę rozpoczynamy w Konstancinie. By zebrać siły można zajrzeć do tężni. Woda rozpylana w inhalatorium czerpana jest z głębokości aż 1600 metrów pod ziemią.
Startujemy naprzeciwko centrum handlowego „Stara Papiernia”. Jedziemy ul. Wilanowską na południe i zaraz skręcamy w lewo w Literatów. Trzymając się niebieskiego szlaku rowerowego, mocno z górki do wsi Obory. Tu można obejrzeć zabytkowy pałac, w którym dużo czasu spędził Bolesław Prus. Żegnamy się ze szlakiem rowerowym i odbijamy w lewo. Naprawdę długą prostą, po przyjemnym asfalcie pedałujemy aż do wsi Gassy. Warto wejść na wał i ujrzeć Wisłę w całej okazałości.
Potem jedziemy polnymi drogami wzdłuż Wisły na południe. Wjeżdżamy na asfalt we wsi Dębówka i wśród licznych sadów kierujemy się w stronę Góry Kalwarii. Przed miasteczkiem dosyć długi i męczący podjazd. W samej miejscowości najpierw w lewo, a potem w prawo w ulicę Sejny. Tuż przed niewielkim skwerkiem skręcamy w małą brukowaną uliczkę w lewo. Uwaga! zjazd jest stromy i łatwo o wywrotkę. Warto tu trzymać rękę na hamulcu.
Niebieskim szlakiem rowerowym przejeżdżamy pod trasą 717. Tuż za nim trochę kluczymy, najpierw ostro w lewo, potem w prawo. Asfaltem, potem szutrową drogą wzdłuż wału. Stąd już doskonale widać cel naszej wyprawy – zamek w Czersku. Po ok. dwóch kilometrach odbijamy od rzeki i skręcamy w prawo między sady. Niewielki podjazd i jesteśmy na miejscu. Jest to idealny moment na odpoczynek. Kilka knajpek, można także zwiedzić ruiny zamku, w którego lochach siedzieli m.in. książęta Henryk Brodaty i Bolesław Wstydliwy.
Po zasłużonej przerwie ruszamy w drogę powrotną. W Górze Kalwarii warto obejrzeć kościół Niepokalanego Poczęcia NMP przy ulicy Sejny. W środku ładnej, barokowej świątyni znajdują się obrazy Szymona Czechowicza. Droga powrotna przebiega dosyć podobnie, z tym że nie robimy już odbicia w stronę Gassów. Podłęcze, Cieciszew i Obory – cały czas niebieskim szlakiem rowerowym, który doprowadzi nas do samego Konstancina.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.