Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Śpiewające piękno uwięzione w klatce pełnej intryg

Jolanta Gajda-Zadworna 22-01-2009, ostatnia aktualizacja 22-01-2009 04:36

„Słowik”, spektakl na podstawie baśni Hansa Christiana Andersena, reżyseria: Ewelina Pietrowiak, adaptacja: Frantiśek Pavlicek, scenografia: Szymon Gaszczyński, muzyka: Michał Górczyński, Teatr Guliwer, ul. Różana 16, sob. godz. 17.30, niedz. godz. 11 i 13, wt.-pt. godz. 10.

„Słowik” to spektakl ciekawy i spójny wizualnie. Wszystko w nim  nawiązuje do chińskiej estetyki
autor: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
„Słowik” to spektakl ciekawy i spójny wizualnie. Wszystko w nim nawiązuje do chińskiej estetyki

Znacie historię chińskiego władcy, który dzięki niepozornemu słowikowi odkrywa piękno śpiewu, potem jednak nie potrafi otrzymanego daru docenić, więc wymienia go na bezduszną zabawkę? I dopiero w obliczu śmierci rozumie swój błąd?

Tekst autorstwa czeskiego pisarza Frantiśka Pavlicka przesuwa punkt ciężkości tej opowieści, wysuwając na pierwszy plan satyryczny obraz dworu. Pełnego intryg i spisków.

I choć przesłanie andersenowskiej baśni zostaje zachowane – autentyczne piękno i uczucie triumfują – nie ono wydaje się w spektaklu Guliwera najważniejsze. Dominuje tu forma. Reżyserka Ewelina Pietrowiak, wraz ze scenografem Szymonem Gaszczyńskimm i kompozytorem Michałem Górczyńskim, stworzyła spektakl ciekawy i spójny wizualnie. Wszystko w nim nawiązuje do chińskiej estetyki. I dekoracje, i stroje, rekwizyty, gest i sceniczny ruch odwołują się do charakterystycznej gamy kolorów i dźwięków.

W tej wysmakowanej oprawie – a także w rozbudowanej o dworskie pozy fabule – chwilami gubi się tytułowy słowik. Im młodszy widz (spektakl przeznaczony jest od lat 6), tym mniej jest skłonny do akceptowania pomysłów realizatorów (np. zastąpienia słowiczych treli głosem operowej śpiewaczki). Ale już ośmio- czy dziesięciolatek może znaleźć przyjemność w podziwianiu strojów albo wachlarzy, które okazują się wyjątkowo plastycznym elementem scenografii. Ożywienie widowni towarzyszy też pojawieniu się niektórych postaci, np. śmierci przedstawionej jako ubrana w czerwień i czerń wojowniczka.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane