Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Staromiejska siła sióstr w młynie

Przemek Dziubłowski 05-11-2008, ostatnia aktualizacja 06-11-2008 20:24

Teatr Staromiejski to scena, jakiej w Warszawie jeszcze nie było. Rządzą nią siostry Fijewskie. Już dziś przekonamy się, jak Natalia reżyseruje, Zuzanna gra, a Agata śpiewa.

Siostry Fijewskie: Natalia, Agata i Zuzanna dziś o godz. 19 zainaugurują działalność swojej sceny przy Jezuickiej 4.
autor: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
Siostry Fijewskie: Natalia, Agata i Zuzanna dziś o godz. 19 zainaugurują działalność swojej sceny przy Jezuickiej 4.

Nazwisko zobowiązuje. Ród Fijewskich rozsławił Tadeusz, aktor teatrów Nowego, Narodowego, Współczesnego i Polskiego, niezapomniany pan Anatol z filmowej serii.

W Polskim grała i reżyserowała jego siostra Barbara. Tadeusz był bratem Włodzimierza, dziadka sióstr Fijewskich, występującego w Lalce, Baju i Guliwerze.

Tam siostry po raz pierwszy zetknęły się z teatrem. Wraz z babcią – Klarą Fijewską – przed rodzinnym audytorium pokazywały pierwsze sztuki. Rodzice – psychologowie – nie chcieli wpływać na wybory córek, za to godzinami potrafili rozmawiać o psychicznej konstrukcji postaci czy konsekwencji relacji bohaterów kolejnych realizowanych przez nie spektakli.
Nikt jednak nie przypuszczał, że założony w szkole podstawowej Teatr Sióstr Fijewskich za kilkanaście lat przerodzi się w repertuarową stołeczną scenę.

Kontrowersyjne rozterki

Siostry mieszkały w Teresinie. Działały w domu kultury. Wystawiły tam spektakl „Rozterki niuni”. Tytuł – musicalowa groteska o dziewczynie z małego miasteczka, która się prostytuuje – o mały włos nie pozbawił pracy dyrektora ośrodka. W mieście wrzało – nastolatki jako kurwy – nie do pomyślenia!

Samouki

Najstarsza z sióstr – Natalia (rocznik ,81) – po liceum dwukrotnie zdawała na reżyserię na Akademię Teatralną. Nie żałuje, że się nie dostała. Poszła do Laboratorium Dramatu Tadeusza Słobodzianka. – I zrozumiałam, że przestrzeń teatralną muszę tworzyć, czuć sama, że nikt mnie tego nie nauczy – mówi.

Przełomem dla studentki filozofii, bo w końcu taki kierunek obrała, okazał się 2004 rok. Wystawiona w Mazowieckim Centrum Kultury i Sztuki „Głuchoniemoc” pozwoliła uwierzyć, że wybrała właściwą drogę. Monodram według jej tekstu i w jej reżyserii był gorzką opowieścią o samotności 16-latki, która zaszła w ciążę podczas pielgrzymki do Częstochowy. Szczerą, za co posypały się nagrody – dwanaście – na teatralnych festiwalach w całej Polsce.

Grająca w „Głuchoniemocy” Zuzanna Fijewska (,84) także do drzwi akademii dobijała się bezskutecznie. Za trzecim razem usłyszała, że na uczelni nie ma już czego szukać. Profesorowie przygotowali ją do egzaminu eksternistycznego. Od miesiąca jest dyplomowaną aktorką. Wcześniej zagrała w dwóch innych sztukach Natalii – „De-naturacie” w Wytwórni i „Siostrach” zrealizowanych przy pomocy Teatru Na Woli.

Z kolei Agata (,87) poszła w ślady rodziców. Studiuje psychologię. Na scenie najlepiej czuje się, kiedy śpiewa. Teraz wraz z Natalią przygotowuje musicalowy monodram „Piąta rano” z muzyką Joanny Cieśniewskiej. Spektakl o rozterkach panny młodej, która podczas weselnego alkoholowego pogorzeliska wyśpiewuje swój egzystencjalny ból, będzie pierwszą premierą w Teatrze Staromiejskim. Dziś – obok wspomnianej „Głuchoniemocy” – zobaczymy jego fragmenty.

Trudny start

Natalia nadal bywa w teresińskim domu kultury, gdzie prowadzi warsztaty teatralne. Pracuje właśnie nad tekstem czwartej, najmłodszej siostry – Marianny (,94), która najwyraźniej także zmierza w kierunku sceny.
Ale najważniejszy jest Teatr Staromiejski. Ma on także prowadzić działalność edukacyjno-warsztatową. Na to założona w ubiegłym roku przez siostry i przyjaciół fundacja Młyn (nazwa zobowiązuje – dziać ma się niemało) dostała dofinansowanie ze strony miasta.

Prowadzenie sceny, na której wiało nudą, zaproponował Natalii wicedyrektor Stołecznego Centrum Edukacji Kulturalnej Wojciech Feliksiak. – Bywał na naszych spektaklach i chyba mu się podobało – wspomina Natalia, po czym dodaje: – Nie będzie łatwo. Musimy utrzymać się z biletów. Ale jesteśmy zdeterminowani, uda się. – Zdobędziemy własną publiczność – dopowiada Zuzanna.

Kierownikiem literackim Staromiejskiego został Marcin Zawada, organizator „Hydeparku” w teatrze Wytwórnia. Na razie na repertuar nowego teatru, który czeka niebawem także remont, złożą się trzy siostrzane tytuły: „Siostry”, „De-naturat” i „Głuchoniemoc”, a także „Kalimorfa” Marka Kality, która wcześniej była grana w Wytwórni.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane