Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Polski humor lepszy od angielskiej farsy

Julia Rzemek 05-11-2008, ostatnia aktualizacja 05-11-2008 21:45

Capitol przyciąga widzów komediowym repertuarem. Od dziś na afiszu nowy tytuł – „Szczęśliwy dzień”.

Dyrektor Anna Gornostaj chce promować polską komedię współczesną. – Zapotrzebowanie na teatr z takim repertuarem jest ogromne. Działamy od miesiąca, a bilety na wystawiany u nas „Smak Mamrota” są wyprzedane do końca grudnia – mówi. – Niestety, poziom polskich komedii często jest niezadowalający. Na palcach obu rąk mogę policzyć teksty warte pokazania publiczności, które mam w szufladzie. Zachodnie farsy są śmieszne, ale nie przystają do naszej rzeczywistości. Trudno czuć do nich sentyment, identyfikować się z bohaterami.

Dzisiejsza prapremiera – „Szczęśliwy dzień” Andrzeja Chichłowskiego – to historia miłosnych perypetii artysty malarza w średnim wieku i znacznie od niego młodszej kobiety. W ich związek postanawia wtrącić się Anioł Stróż. Intencje ma dobre, ale okaże się, że niebiański punkt widzenia mocno różni się od ziemskiego. – Wniosek z tej historii jest jeden: sami wiemy, co dla nas dobre. Możemy słuchać rad przyjaciół, ale to my powinniśmy podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność – mówi Andrzej Chichłowski i przyznaje, że pisząc „Szczęśliwy dzień”, nie inspirował się popularnymi filmami „Anioł w Krakowie” czy „Miasto Aniołów”.

– Pomysł na tę sztukę narodził się dziesięć lat temu. Chciałem napisać o czymś niesamowitym, co nie powinno się wydarzyć, a jednak miało miejsce – dodaje.

Reżyserii i zagrania jednej z głównych ról podjął się Andrzej Grabarczyk. Partnerować będą mu Marek Siudym, Joanna Kupińska oraz w znaczącym epizodzie Jan Kobuszewski.

Capitol ma kolejne komediowe plany. – 30 listopada zapraszamy na premierę „Pomalu, a jeszcze raz!” Igora Šeby. Reżyser Robert Talarczyk przygotowuje nową wersję specjalnie z myślą o Capitolu i dwóch aktorkach: Oldze Bończyk i Hannie Śleszyńskiej – mówi Anna Gornostaj. – Na przełomie roku planujemy premierę „Pornografii” według adaptacji Andrzeja Pawłowskiego. To także będzie komedia.


Andrzej Chichłowski „Szczęśliwy dzień”, reż. Andrzej Grabarczyk, premiera: 6.11, teatr Capitol

Życie Warszawy

Najczęściej czytane