NIK krytykuje trzech wojewodów
Trzej kolejni wojewodowie mazowieccy nie radzili sobie w ubiegłym roku ze ściąganiem kar za samowole budowlane i wykroczenia drogowe – wynika z kontroli przeprowadzonej przez NIK. Jeden mandat urzędnicy księgowali średnio przez... 68 dni!
Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła wykonanie części budżetu państwa przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki w Warszawie za 2007 r. Nieprawidłowości dotyczą m.in. „windykacji należności i prowadzenia ksiąg rachunkowych” – czytamy w raporcie, do którego dotarło „Życie Warszawy“. Co oznaczają takie wnioski?
– Mówiąc obrazowo: prawie 100 milionów złotych leżało na ulicy, ale żaden wojewoda nie schylił się, żeby po nie sięgnąć. Albo schylał się zbyt wolno i pieniądze przelatywały koło nosa – komentuje wyniki kontroli jeden z urzędników Mazowsza.
Pół roku na jeden mandat
Kontrolerzy wytykają m.in., że województwo nie wystawiło w 2007 r. tzw. tytułów wykonawczych do blisko 180 tysięcy mandatów!
Średni czas księgowania jednego mandatu wyniósł... 68 dni. To o 20 dni więcej niż rok wcześniej. Natomiast wystawianie tytułu wykonawczego (chodzi o konieczne procedury powiadamiania ukaranych) zajmowały urzędnikom średnio... 197 dni. Tak wolno urząd nigdy nie pracował. Np. w 2006 r. na tę samą czynność urzędnicy potrzebowali o połowę mniej czasu – 103 dni.
NIK wskazuje też na nadzwyczajną łaskawość wojewodów w darowaniu dłużnikom karnych odsetek. Po prostu ich nie naliczali. „Dotyczyło to 100 procent kontrolowanych należności” – czytamy w raporcie.
Mandat za jakiekolwiek przewinienie przedawnia się po trzech latach. NIK zatem ocenia:
– „Zbyt opieszałe działania urzędników stanowią więc swoistą zachętę do nieregulowania grzywien oraz mandatów karnych. I mają wpływ na kształtowanie negatywnych postaw społecznych”.
Dlaczego tempo pracy w urzędzie w ubiegłym roku tak wyraźnie zwolniło?
Polityka czy komputer
Wojewodowie w 2007 r. zmieniali się jak w kalejdoskopie. W badanym przez NIK czasie byli nimi kolejno Tomasz Koziński, Wojciech Dąbrowski i Jacek Sasin (wszyscy z PiS). A ostatnie tygodnie – Jacek Kozłowski (PO).
Jacek Sasin tłumaczy, że kłopoty ze ściągalnością związane były z brakiem pracowników (w 2007 roku odeszło osiem osób zajmujących się m.in. windykacją, to prawie 40 procent obsady tego działu) i... psującym się często systemem komputerowym potrzebnym do ewidencji.
Obecny wojewoda ma inną teorię. – Raport NIK jest dla urzędu miażdżący. Jestem przekonany, że polityka miała tu znaczący wpływ na działania moich poprzedników – ocenia Kozłowski. O jaką politykę chodzi?
I Dąbrowskiego, i Sasina spory polityczne – m.in. podważanie mandatu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz – pochłaniały tak bardzo, że nie mieli czasu nadzorować pracy swych podwładnych.
A co zrobił obecny wojewoda, by w tym roku windykacja była sprawniejsza? – Dyrektor generalny urzędu ma wyciągnąć wnioski z raportu. Jeśli uzna za konieczne zatrudnić więcej ludzi, może to zrobić – odpowiada wojewoda Kozłowski.
Kontrolerzy wykryli
NIK wytknął też wojewodom inne nieprawidłowości.
∑ W urzędzie mazowieckim nie było zasad przydzielania, korzystania i rozliczania kart kredytowych, którymi dysponowali wysocy urzędnicy.
∑ NIK negatywnie ocenił nadzór nad jednostką pomocniczą urzędu – Centrum Informatyki i Obsługi Administracyjnej. Urząd przekazał jej majątek bez należytej inwentaryzacji, co potwierdziła kontrola zlecona przez obecnego wojewodę. Będą zawiadomienia do prokuratury.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.