Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dzieci głodne, bo urząd zbiera zaświadczenia

Monika Górecka-Czuryłło 05-06-2008, ostatnia aktualizacja 05-06-2008 20:33

Dzieci nadal nie dostają w szkołach bezpłatnych obiadów, mimo obietnic urzędników – alarmują radni. Ratusz tłumaczy, że takich obietnic nie było.

Zaalarmowani w ubiegłym tygodniu przez samorządowców i oświatową Solidarność napisaliśmy, że na samej Pradze Północ z bezpłatnych obiadów korzysta o 600 dzieci mniej niż w ubiegłym roku. Przyczyną jest wejście w życie nowych przepisów, które nakazują, by obiady przyznawało OPS. Do końca ub. r. mogla to robić także szkoła. A OPS ma procedury. Zanim przyzna pomoc, musi zebrać zaświadczenia i przeprowadzić wywiad środowiskowy. Ratusz na konferencji prasowej wyjaśniał obiecał, że dzieci dostaną obiad, a dopiero potem OPS będzie sprawdzało, czy im się prawnie należy. – Wiceprezydent Włodzimierz Paszyński mówił, że najpierw będzie obiad, potem procedury – mówi radny Pragi-Północ Paweł Lisiecki. – Sprawdzałem w szkołach. Obiady są stopniowo przyznawane, ale dopiero po weryfikacji przez OPS.

– Procedury trwają, a dzieci obiadów nie jedzą – mówi Grzegorz Wolny z Solidarności oświatowej na Pradze Północ.

– U nas też nic się nie zmieniło – mówi Danuta Kubacka z Solidarności oświatowej na Pradze Południe. – Żadne dziecko z tych, które od stycznia bezpłatnych obiadów nie jadły, nadal go nie dostaje.

Wicedyrektor Biura Polityki Społecznej Teresa Sierawska prostuje. – Nigdy nie mówiliśmy, że wszystkie dzieci, które od stycznia przestały jeść obiady teraz je dostaną. –Musimy przeprowadzić procedury kwalifikacyjne, ale one są uproszczone. Na bieżąco spotykamy się z pedagogami, którzy wychwytują potrzebujące dzieci

Jak się dowiedzieliśmy w północnopraskim OPS. W ciągu ostatniego tygodnia wpłynęło 100 wniosków o bezpłatne obiady. – Przyznaliśmy je 40 dzieciom – wyjaśnia dyrektor Witold Gajewski. – Pozostałym albo się obiad nie należał bo sytuacja rodziny nie jest zła, albo rodzice nie życzą sobie korzystania z pomocy społecznej

Ale pracownicy szkół mówią nieoficjalnie, że taki system przydzielania obiadów „gubi“ dzieci zaniedbane, których opiekunowie nawet nie wpuszczą pracownika socjalnego do domu.

– Może lepiej dać wszystkim, którzy chcą, a potem w normalnym trybie sprawdzać – podpowiada pracownik z gimnazjum przy ul. Otwockiej. – Lepiej wydać trzy obiady za dużo niż jeden za mało.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane