Palowanie: początek stadionu
Ruszyła budowa Stadionu Narodowego. To tylko próbne palowanie, ale mieszkańcy Saskiej Kępy już mają mnóstwo wątpliwości.
W błysku fleszy, z wielką pompą maszyny wbiły wczoraj z hukiem pierwsze pale w płytę Stadionu Dziesięciolecia. Stanie na nich nowy Stadion Narodowy.
– To początek wielkiego dzieła – zaczął pompatycznie prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz. Michał Borowski szef Narodowego Centrum Sportu – spółki powołanej do budowy obiektu – wyjaśniał powody całej operacji.
– Pierwsze, próbne słupy posłużą do sprawdzenia nośności terenu. Musimy się najpierw przebić przez 25 metrów gruzów, a później jeszcze 20 metrów gruntu. Nigdy w Warszawie nie robiono tak głębokiego palowania – tłumaczył.
Bardzo głośne wbijanie
Stadion Narodowy powstanie w niecce starego obiektu. Badania geologiczne wykazały, że podłoże usypane z ziemi i gruzu jest zbyt niestabilne, by oprzeć na nim ważącą tysiące ton konstrukcję. Dlatego w NCS zdecydowano, że grunt trzeba utwardzić, wbijając w teren 2 tys. betonowych pali o długości 30 – 50 m. Na początek ma być wbitych 25 testowych słupów. Każdy z nich zostanie obudowany dodatkowymi czterema.
Próby będą kosztować ok. 2 milionów złotych. – Ale dzięki nim będziemy mogli zaoszczędzić kolejne 20 – 30 milionów, bo dobrze przygotujemy inwestycję i nie będzie strat już w czasie właściwych prac – tłumaczył Borowski.
Testy potrwają ok. miesiąca. Przetarg na palowanie zostanie ogłoszony na dniach , prace mają zacząć się w październiku i potrwają do początku 2009 roku. Wiosną z kopyta powinna ruszyć już budowa docelowego obiektu.Słupy wbijał w ziemię gigantyczny młot umieszczony na gąsienicach. Wbicie 14-metrowego pala zajmowało maszynie ok. 20 min. Sprawdziliśmy, że rytmiczne uderzenie słychać było po drugiej stronie wiaduktu mostu Poniatowskiego, na Saskiej Kępie. Gdy maszyn będzie więcej, hałas może być naprawdę duży. I boją się tego jej mieszkańcy.
Aby rozwiać ich obawy Michał Borowski, projektant z firmy JSK (zaprojektowała stadion) i Mariusz Rutz, burmistrz Pragi-Południe, spotkali się z mieszkańcami.
Sport lepszy niż handel
– Niepokoi nas zwiększona emisja spalin w czasie budowy, brak informacji o poziomie pyłów, degradacja drzewostanu, hałas – wyliczała Teresa Skupień, prezes Towarzystwa Przyjaciół Saskiej Kępy.
Mieszkańcy boją się też korków, rozjeżdżenia ulic przez ciężarówki i... tłoku w praskich przychodniach i szpitalach, gdzie trafią robotnicy, którzy będą mieli wypadki przy pracy. Okazało się, że budowa stadionu nie jest ich największą bolączką.
Konkretnych odpowiedzi zabrakło, były tylko obietnice, że budowa potrwa tylko ok. 2 lat i nie będzie bardziej uciążliwa niż powstawanie osiedla mieszkaniowego czy Złotych Tarasów. – I tak stadion będzie zawsze lepszy niż handel – dodaje Jolanta Dzwonkowska.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.