Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wibrujący czarny humor

Dominika Węcławek 04-05-2008, ostatnia aktualizacja 04-05-2008 22:18

Zostawiając powidok wibrującej czerni, Daniel Chmielewski. Daniel Chmielewski zasłynął dotychczas z tego, że żadnego ze swych projektów nie ukończył.

Tak było z „Uriel”, opowieścią tworzoną wespół z fotografem Krzysztofem Kasprzakiem, czy autorską już „Atrophią”. Tym razem się udało. „Zostawiając powidok wibrującej czerni” to zabawna i wciągająca postmodernistyczna powieść graficzna. Składa się na nią kilkadziesiąt jednoplanszowych, przewrotnie spuentowanych komiksów komentujących zarówno sytuację w artystycznym grajdołku (ot, choćby zmanierowanie odbiorców czy mistrzów malarstwa), jak i skomplikowane relacje międzyludzkie (np. świetne „Bez słów jest szczerzej”). Początkowo wydają się luźno związane ze sobą, jednak ostatnia opowieść – „Cynik” – występuje w roli spinającej całość klamry. Chmielewski sprawdził się w końcu jako rysownik, dla urozmaicenia skacząc od prostych szkiców po dopracowane dzieła, ale przede wszystkim jako scenarzysta. Niegłupią treść przyprawił godnym podziwu czarnym humorem.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane