Metro coraz później
Kolejne 300 mln zł na budowę II linii metra „spada” z tegorocznego budżetu. Sztandarowa inwestycja coraz mocniej się opóźnia i ma być skończona dopiero w 2014 r.
W czwartek Rada Warszawy ma dyskutować nad zmianami w tegorocznym budżecie i wieloletnim planie finansowym. Jedna pozycja w tych dokumentach szczególnie wzburzyła rajców.
Po raz pierwszy w tym planie czarno na białym urzędnicy wpisali, że ostatnie płatności za budowę II linii metra – z ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego – mają być realizowane dopiero w 2014 r.
Jeszcze w tym roku ratusz wykreśla aż 300 mln zł z planowanych do wydania 1,3 mld zł i przesuwa płatności na trzy kolejne lata. Dlaczego?
„Korekta wynika z bieżącej analizy działań wykonawcy inwestycji i pozwala na zbilansowanie w 2011 r. środków na sfinansowanie odszkodowań za nieruchomości przejmowane pod budowę ul. Nowolazurowej" – tylko tyle czytamy w uzasadnieniu zmian w wieloletniej prognozie finansowej miasta.
W 2012 r. ratusz zamierza zatem wydać 1,4 mln zł (o 20 mln zł więcej, niż było planowane), a w latach 2013 i 2014 – po ok. 140 mln zł więcej, czyli odpowiednio 1,58 mld zł i 264 mln zł.
– Tak wygląda „weryfikacja harmonogramu", czyli jednym słowem obsuwa – komentuje bloger portalu hgw-watch.pl, który „dokopał" się do najnowszych budżetowych zmian.
Do tej pory oficjalnie ratusz wciąż utrzymywał, że strategiczną miejską inwestycję uda się zakończyć w 2013 r., a opóźnienia da się nadrobić. Urzędnicy stronili od podania nowego harmonogramu robót. Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz przyznaje jednak, że jest on właśnie opracowywany.
Od kilku tygodni piszemy o możliwych opóźnieniach związanych m.in. z brakiem pozwoleń na budowę trzech stacji.
Wojewoda wytknął bowiem braki w dokumentach, m.in. brak uzgodnień konserwatorskich, związanych z zagrożeniem budowy metra dla zabytków. Przez to nie można było rozpocząć prac przy budowie stacji Rondo ONZ, Świętokrzyska i Dworzec Wileński.
Niedopatrzenie w ostatniej chwili udało się nadrobić i wojewoda ma wydać pozwolenia w ciągu dwóch miesięcy.
Okazuje się jednak, że rok 2014 również może nie być ostatecznym terminem, w którym warszawiacy zaczęliby jeździć centralnym odcinkiem drugiej linii metra.
– Moim zdaniem, inwestycja już ma blisko rok opóźnienia i zostanie oddana do użytku najwcześniej w 2015 r. – szacuje szef opozycyjnego klubu PiS w Radzie Warszawy Maciej Wąsik. – To źle zaplanowana budowa i przykład na to, że rzekome szybkie tempo inwestycji, którym ciągle chwali się Platforma, to mit. Ten mit na przykładzie metra pryska.
– Metro miało być zbudowane najpierw w 2012 r., potem w październiku 2013 r. Jeśli teraz jest mowa o 2014 r., to jest to skandal i przejaw nieudolności – dodaje szef warszawskiego SLD Sebastian Wierzbicki. I zwraca uwagę, że w 2015 r. ostatecznie powinna być rozliczona unijna dotacja. – Jeśli już dziś, tak naprawdę na starcie, mówimy o końcu w 2014 r., to co będzie, gdy na dobre zacznie się budowa? – zastanawia się.
– Rzeczywiście, metro ma problemy z terminami, ale nie traktowałbym tego w kategoriach politycznych, tylko obiektywnych trudności przy tak gigantycznym przedsięwzięciu – ocenia Michał Bitner (PO), szef komisji infrastruktury i inwestycji w Radzie Warszawy.
I zwraca uwagę, że jeśli nie uda się zakończyć niektórych prac przed Euro 2012, być może trzeba będzie wstrzymać je tak, by rozkopane ulice (głównie na Pradze), które za rok miały być już przejezdne, nie utrudniały ruchu podczas mistrzostw w piłce nożnej.
Radny zamierza zwołać wkrótce specjalną komisję, poświęconą wyłącznie budowie metra. A radni opozycji, nie czekając na nią, zamierzają trudne pytania zadawać władzom Warszawy na czwartkowej sesji.
– Chcielibyśmy się dowiedzieć, jakie są prawdziwe powody opóźnień? Kto zawinił? I oczywiście jaki jest najnowszy harmonogram? – wylicza radny Wąsik.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.