Szykuje się bojkot ustnych matur

Nie będziemy wypełniać dokumentacji albo skrócimy ustny egzamin – grożą nauczyciele

Ci, którzy będą zatrudnieni przy ustnych maturach, nie godzą się na określony przez Ministerstwo Edukacji system wynagradzania. Resort ustalił, że egzaminatorzy dostaną zapłatę tylko za czas odpytywania. I zaznaczył, że np. dla polskiego będzie to 25 minut na ucznia, dla języka obcego na poziomie podstawowym – 10 minut.

– W ten sposób pozbawia się nauczycieli 40 procent ich wynagrodzenia – oburza się Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Faktycznie egzamin przebiega dłużej, bo trzeba dać uczniowi czas na przygotowanie się i wypełnić dokumentację.

Dlatego ZNP w liście do minister Katarzyny Hall domaga się, by nauczyciel, który pracuje przy egzaminach od godz. 8 do 14, był wynagradzany za całe sześć godzin. Chce też wycofania się z listu skierowanego na początku kwietnia przez wiceminister Krystynę Szumilas do samorządowców, w którym resort powiela ubiegłoroczne zasady wynagradzania. – Oczekujemy, że ministerstwo zmieni zdanie. W przeciwnym razie może dojść do niewypełniania dokumentacji lub skracania egzaminu, by zmieścić się w czasie, za jaki nauczyciel dostanie zapłatę – ostrzega Broniarz.

Informacja o zapowiadanej „niespodziance dla ministra w czasie matur” znalazła się już na stronie internetowej „Głosu Nauczycielskiego”. Z kolei ZNP zapowiada wspieranie nauczycieli w pisaniu pozwów sądowych.