Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kościół zarabia także na broni

Anna Nowacka-Isaksson 04-04-2008, ostatnia aktualizacja 04-04-2008 22:02

Luteranie nie zawsze kierują się etycznymi względami przy nabywaniu akcji Szwedzki Kościół Luterańsko-Ewangelicki ma akcje w spółkach, które zarabiają pieniądze na wojnie i alkoholu. Ujawniła to miejscowa „Gazeta Kościelna”, dodając, że w portfelu akcji nie ma spółek dystrybuujących tytoń i pornografię.

Kościół inwestuje w akcje m.in. amerykańskiej spółki General Electric INC, która produkuje silniki do bombowców B-1 B przystosowanych do transportu broni nuklearnej. Jednak szef finansów szwedzkiego Kościoła Anders Thorendal nie widzi w tym niczego zdrożnego. Powiedział „Gazecie Kościelnej”, że Kościół Luterańsko-Ewangelicki przyznaje krajom prawo do obrony własnej. Wymaga jedynie, by spółki przestrzegały międzynarodowych konwencji przeciwko stosowaniu niehumanitarnej broni i min. Anders Thorendal przyznał, że problemy się pojawiają, gdy broń trafia w niewłaściwe ręce.

– Dla nas to zupełnie niepojęte, że Kościół inwestuje w spółki produkujące materiał, który może ranić i zabijać ludzi – mówi Anna Akerlund, sekretarz generalna Chrześcijańskiego Ruchu Pokojowego. Dodała, że wie, iż Kościół stawia żądania, by firmy zbrojeniowe przestrzegały zasad postępowania UE o eksporcie broni. – Skąd jednak wiadomo, że firmy je uwzględniają, skoro sformułowania w nich są nadzwyczaj mętne i nie obowiązuje żadna kontrola funkcjonowania systemu?

W portfelu kościelnym znalazły się też akcje spółek związanych z wydobyciem ropy, węgla i gazu, czyli potępianych przez Szwecję konwencjonalnych źródeł energii (przyczyniają się do zmian klimatycznych). Zgodnie z zasadami szwedzkiego Kościoła powinien on inwestować w przedsiębiorstwa, które minimalizują szkodliwe oddziaływanie na środowisko.

Jedną ze spółek jest koncern Chevron oskarżany o wykorzystywanie pracy niewolniczej przy budowie gazociągu w Birmie. – Prowadzimy dialog z Chevronem od jesieni – mówi szef finansowy szwedzkiego Kościoła Helen Ottosson Loven. – Wyznajemy zasadę, że mamy większe szanse, by wpływać na postawę koncernu, będąc właścicielem akcji, niż gdy się ich pozbędziemy. Zwróciliśmy Chevronowi uwagę na to, że chcemy brać odpowiedzialność za warunki pracy, prawa człowieka i aspekty środowiska w naszych inwestycjach .

Życie Warszawy

Najczęściej czytane