Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

By quady nie poszły w las

Robert Biskupski 09-06-2011, ostatnia aktualizacja 10-06-2011 12:40

Śmieciom, motorom i quadom mówimy „nie" – zdenerwowali się mieszkańcy Wawra i planują ustawić na drogach do lasu szlabany. W zamian zbudują tor do jazdy terenowej.

autor: Przemek Wierzchowski
źródło: Fotorzepa

Mieszkańcy Wawra, którzy spacerują i biegają po Mazowieckim Parku Krajobrazowym, postanowili wydać wojnę nielegalnym wysypiskom śmieci w lesie oraz rozjeżdżającym ściółkę quadom i motorom. – Uznaliśmy, że nie możemy dalej przyglądać się, jak las, do którego przychodzimy wypoczywać, zamienia się w śmietnik skrzyżowany z torem wyścigowym.

Postanowiliśmy założyć Towarzystwo Przyjaciół Mazowieckiego Parku Krajobrazowego i wspólnie zacząć walczyć – mówi Mariusz Umecki z Wawra.

Zapory na drogach

Towarzystwo postanowiło na początek postawić ok. 30 znaków zakazu wjazdu na drogach prowadzących do lasu, by ci, którzy do niego wjeżdżają, zdawali sobie sprawę, że łamią prawo. – Zastanawialiśmy się też nad wprowadzeniem czegoś w rodzaju „straży sąsiedzkiej" – mówi Mariusz Umecki.

– Rolę „strażników" mogliby pełnić spacerowicze, rowerzyści i biegacze poruszający się z telefonami komórkowymi po rezerwacie. Z pomysłem poszli do zarządcy terenu, czyli Nadleśnictwa Celestynów. Podczas rozmów powstał inny pomysł. – Nadleśniczy zaproponował, by zamiast znaków wjazdu postawić szlabany – mówi Mariusz Umecki. – Okazało się jednak, że koszt jednego to około 1 tys. złotych. Nadleśnictwo Celestynów nie jest w stanie wyłożyć pieniędzy na wszystkie zapory. – Ale oczywiście część wydatków weźmiemy na siebie – zapewnia nadleśniczy Artur Dawidziuk. Członkowie Towarzystwa postanowili więc załatwić sprawę w inny sposób: poszukać na szlabany sponsorów.

– W Wawrze jest wielu przedsiębiorców, którym na sercu leży dobro lasu – mówi Mariusz Umecki. – Ja sam, jako właściciel kawiarni, budowę pierwszego szlabanu wezmę na siebie. Na postawienie zapór trzeba będzie jednak jeszcze poczekać. – Musimy najpierw uregulować kwestię własności niektórych działek – mówi nadleśniczy Dawidziuk. – Dwa tygodnie temu zleciliśmy to firmie, która nas obsługuje.

Jak szybko to się stanie, zależy od sądów.

Quady na tory

W zamian za szlabany na drogach miłośnicy parku chcą użytkownikom quadów i motorów zbudować tor wyścigowy.

– Taki pomysł doskonale sprawdził się po drugiej stronie parku, w okolicach Wiązowny – mówi Mariusz Umecki. – Po uruchomieniu toru w lesie było coraz mniej pojazdów, aż w końcu zupełnie przeniosły się w legalne miejsce. Członkowie towarzystwa szukają teraz dobrego miejsca na tor. W akcję włączył się wawerski urząd dzielnicy. – Rozmawialiśmy i z dyrektorem parku krajobrazowego, i z Lasami Państwowymi. Poparliśmy ten pomysł – mówi wiceburmistrz dzielnicy Przemysław Zaboklicki. – Chcemy, by las był miejscem wypoczynku, planujemy m.in. odtworzyć w nim ścieżki rowerowe.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane