Zburzą Norblin?
Czy zabytkowa fabryka Norblina zostanie wykreślona z rejestru zabytków? Do Ministerstwa Kultury wpłynął taki wniosek.
To jakaś niedorzeczność! – oburza się Tomasz Markiewicz z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy ZOK.
Informacja o staraniach syndyka masy upadłościowej dawnej fabryki blach, drutu i rur na Żelaznej zbulwersowała varsavianistów.
W środę na biurko generalnego konserwatora zabytków Tomasza Merty trafi apel ws. Norblina. Pod pismem podpisały się m.in. ZOK i stowarzyszenie Nasz Norblin.
– Konserwator nie może pozwolić na wyburzenie XIX-wiecznych obiektów fabryki. To byłaby niepowetowana strata dla miasta – mówi Tomasz Markiewicz.
W prywatne ręce ponadstuletnia fabryka Norblin trafiła w lutym 2007 roku. Przetarg ogłoszony przez syndyka masy upadłościowej Norblin SA wygrała firma Alm Dom. Połowę udziałów ma w niej spółka Heritage Films, należąca do Lwa Rywina. Za ponad dwuhektarową działkę zaoferowała 67,5 mln zł.
Sąd zablokował na razie możliwość sfinalizowania sprzedaży gruntu deweloperowi. Toczy się postępowaniem w sprawie zasiedzenia gruntu przez Muzeum Techniki, które ma siedzibę w fabryce Norblina.
W październiku 2007 roku ujawniliśmy, że deweloper w miejscu fabryki chce wybudować blok z niemal tysiącem mieszkań.
Żeby zrealizować swoje zamiary, Alm Dom potrzebuje niemal całkowicie wyburzyć zabudowania przy Żelaznej. Pod kilofem poszłyby m.in. zabytkowa odlewnia, rurownia, laboratorium mechaniczne oraz hala zakuwarek.
„Nie” planom dewelopera powiedziała też Ewa Nekanda-Trepka, stołeczny konserwator zabytków. Zamiary inwestora zaszokowały wojewódzkiego konserwatora zabytków Barbarę Jezierską. – Próby wyburzenia Norblina są niedopuszczalne. Są inne grunty w Warszawie na budowę osiedli mieszkaniowych – mówi konserwator Jezierska.
Jeśli Tomasz Merta zgodzi się z wnioskiem, umożliwi spółce budowanie mieszkań, a wartość gruntu poszybuje w górę.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.