Kto dostarczy na czas świąteczne kartki
Warszawiacy już wysyłają wielkanocne życzenia. Obawiają się, że do adresatów dotrą dopiero po świętach. A tak może być, bo brakuje listonoszy.
Mimo że do Wielkanocy pozostały jeszcze ponad dwa tygodnie, warszawiacy już zaczynają wysyłać do bliskich kartki z życzeniami. Pocztowcy spodziewają się, że prawdziwe oblężenie urzędów zacznie się od poniedziałku. I wówczas może powtórzyć się sytuacja z grudnia, kiedy tysiące świątecznych kartek i przesyłek utknęło w pocztowych urzędach.
– Moje życzenia bożonarodzeniowe dochodziły do rodziny nawet miesiąc po świętach. Wszystko przez to, że Poczta Polska nie nadążała z ich dostarczaniem – skarży się Renata Kindler, mieszkanka Zielonki, która już wysłała kartki. – Tym razem chcę uniknąć tłumaczenia rodzicom i ciociom, że o nich nie zapomniałam, tylko wszystkie listy były opóźnione – dodaje. Krytycznie pracę poczty ocenia coraz więcej mieszkańców stolicy. Poczta: z listami będzie lepiej niż z paczkami
Ale pocztowcy twierdzą, że to demonizowanie problemu. – Przed Bożym Narodzeniem nie poradziliśmy sobie głównie z dostarczaniem paczek. Ponieważ wiele osób kupowało prezenty przez Internet, ich liczba zwyczajnie nas przerosła – przyznaje Michał Dziewulski z biura prasowego Poczty Polskiej. – Przed Wielkanocą będziemy musieli zmierzyć się tylko z listami, które – odwrotnie niż paczki – są sortowane maszynowo, więc sprawiają znacznie mniej kłopotów – dodaje. – Jak jednak wytłumaczyć fakt, że nawet teraz listy dochodzą do nas z kilkudniowym opóźnieniem? – zastanawia się Agata Boruszewicz, pracownica jednej z firm PR-owskich, która przyznała, że zaproszenia na ważne imprezy branżowe potrafią przyjść do niej nawet tydzień po terminie. Na takie argumenty pocztowcy rozkładają ręce i przyznają, że przyczyna jest prosta: w całym kraju brakuje ponad 700 listonoszy. W samym woj. mazowieckim jest około stu wakatów.
Łowy na listonoszy
– Szukamy pracowników przez ogłoszenia w urzędach pocztowych i urzędach pracy, a także przez Internet. Ostanio zaczęliśmy nawet umieszczać anonse w gazetach regionalnych – mówi Michał Dziewulski. – Póki co staramy się na wszelkie sposoby łatać kadrowe dziury. W większych urzędach to dość proste – wystarczy podzielić rejon, do którego miałby dostarczać listy brakujący listonosz, między pozostałych pracowników. Prawdziwe kłopoty sprawiają jednak małe poczty. Jeśli na cztery stanowiska brakuje tam jednego listonosza, musimy przenosić w ten rejon pocztowców z sąsiednich urzędów. To naturalnie opóźnia doręczanie przesyłek – opowiada. Problem z miesiąca na miesiąc staje się coraz poważniejszy – kolejni listonosze strajkują bądź rezygnują z pracy, a bezrobotni nie garną się, by odpowiadać na ogłoszenia Poczty Polskiej. Warszawscy listonosze wcale się temu nie dziwią. – Praca jest odpowiedzialna i słabo płatna. Codziennie nosimy torby, które ważą nawet 20 kg – skarżą się w rozmowach z „ŻW”.
Michał Dziewulski mimo to zachęca: – Początkujący listonosz może liczyć na 1,5 tys. zł brutto pensji. Po kilku latach pracy wzrasta ona do 2,3 tys. zł.
Poczta Polska dostarcza ok. 4 mld przesyłek rocznie. Jeden z mieszkańców Krakowa wyliczył, że szybciej przyniósłby je... ślimak. 3 stycznia Michał Szybalski dostał list priorytetowy wysłany 20 grudnia. Od nadawcy do jego mieszkania było 11,1 km. Dwa tygodnie to 294 godziny. List poruszał się więc w tempie 0,037 km na godz. Ślimak winniczek pełznie natomiast z prędkością 0,048 km na godz. Jeśli w wyniku opóźnienia poczty nie zapłacimy np. rachunku za telefon, o odszkodowaniu możemy jednak zapomnieć. Ubiegać się o nie można bowiem tylko w wypadku przesyłek rejestrowanych.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.