Zaprojektowali kładkę donikąd
Projektanci stadionu mieli wizję. Kładka dla pieszych prowadząca przez Wisłę do Stadionu Narodowego to rewelacyjny pomysł – uważają miejscy urzędnicy. Problem jednak w tym, że nikt nie pomyślał, co ma być na jej drugim końcu.
Teren po lewej stronie Wisły nie jest reprezentacyjny. Fragment betonowego bulwaru, ruchliwa Wisłostrada i ślimak dojazdowy do mostu Poniatowskiego. Co mogłoby tam powstać, żeby zachęcić warszawiaków do spacerowania przez rzekę? – Może jakiś deptak, tereny rekreacyjne – rozmyśla Elżbieta Jakubiak, była minister sportu, która wkładkę wpisała do kluczowych projektów Euro 2012. – Potrzebne byłoby też uregulowanie brzegów Wisły. Nie można mówić o konkretach, dopóki nie jest znany dokładny przebieg kładki.
Jolanta Latała, zastępca dyrektora Biura Architektury i Planowania Przestrzennego w Ratuszu, widziałaby tam obiekty kulturalne, restauracje, bary dla kibiców. – Na razie ani przedstawiciele Narodowego Centrum Sportu, ani Ministerstwa Sportu nie rozmawiali z nami na ten temat – mówi Latała. – Teren nie ma planów zagospodarowania, dlatego trzeba się zastanowić, co mogłoby tam powstać. Sam pomysł jest bardzo atrakcyjny. Miejskie Biuro Drogownictwa i Komunikacji też nie zostało wtajemniczone w pomysł Ministerstwa Sportu. – Ogólna koncepcja kładki powstała w ramach projektu stadionu – mówi Mieczysław Reksnis, dyrektor biura. – Nie jest zapisana w planach przestrzennych ani finansowych. Jest interesująca, bo wzbogaciłaby komunikację pieszą, ale wymaga szczególnego przemyślenia.
Trzeba ustalić, w którym miejscu zostanie połączona z chodnikami. Może powstałyby tam parkingi dla kierowców, którzy zostawialiby samochody? Nie wiadomo jednak, ile trwałaby budowa kładki i przebudowa Powiśla. Władze wodne mogą nie zgodzić się na podpory w nurcie rzeki– dodaje.
POMYSŁ ORYGINALNY, ALE CZY POTRZEBNY?Stanisław Biernat, specjalista od budowy dróg i mostów, Skanska
Na razie nie ma żadnej kładki dla pieszych przez Wisłę. To bardzo oryginalny pomysł. Ale dziwię się, że przeprawa dla pieszych nie jest połączona z mostem, np. Krasińskiego albo Północnym. Pomysłodawcy mieli sporą fantazję, chociaż oczywiście taka konstrukcja jest możliwa do zbudowania.
W Warszawie jest kilka mostów, po których można przejść pieszo szerokim chodnikiem albo przejechać rowerem. Nie widać zbyt wielu ludzi spacerujących nimi. Wisła ma w tym miejscu kilkaset metrów szerokości, do tego trzeba wykonać zejścia, więc robi się kilometrowy spacer. Nie wiem, czy na jeden czy dwa mecze Euro i kilka imprez rocznie opłaca się taką kładkę budować. Nie sądzę, żeby kiedy indziej była często używana. A na jej budowę trzeba by wydać kilkanaście milionów złotych.
Skomentuj tekst
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.