Halo! Gdzie są budki?
Jeszcze przed startem akcji „Halo! Tu Warszawa” wandale zniszczyli kilka budek telefonicznych. – To interreakcja na projekt – tłumaczą organizatorzy.
Akcja artystyczna miała swoją premierę w ostatni piątek. Tego dnia 11 warszawskich budek telefonicznych miało pokazać swoje inne, zupełnie nowe oblicze. Jednak nie wszystkie przygotowane przez artystów obiekty doczekały się nowej odsłony. Wandale zdążyli zniszczyć m.in. budkę przy ul. Jaracza i Dobrej, która została wypełniona piłeczkami golfowymi. Podobny los spotkał w weekend inną budkę – przy klubie Cud nad Wisłą, w której były zamontowane urządzenia z kompozycją dźwięków regulowanych przez wiatr, słońce oraz ruch wody. – Może tych zniszczonych budek jest więcej. Nie sprawdzaliśmy jeszcze wszystkich – mówi Edyta Ołdak, kuratorka projektu. Dodaje, że organizatorzy liczyli się z dewastacją. – To nie pierwsza nasza instalacja robiona w mieście. Braliśmy pod uwagę, że część projektów może zostać zniszczona. To tylko świadczy o interreakcji społeczeństwa na projekt – uważa Edyta Ołdak. Dodaje, że organizatorzy nie powiadomili policji, bo nie czują potrzeby. Instalacje w budkach, które zostały zniszczone, już są rozebrane. Można je zobaczyć na zdjęciach.
Cały projekt „Halo! Tu Warszawa" potrwa do połowy października. Ale niektóre budki, m.in. na rogu Nowego Światu i Foksal oraz pl. Zbawiciela, zostaną dłużej.
– Podobają się mieszkańcom – mówi Edyta Ołdak.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.