Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Cmentarz Zachodni daleko za Warszawą

Monika Górecka-Czuryłło, Robert Biskupski 28-03-2011, ostatnia aktualizacja 28-03-2011 21:28

Po fiasku na wschodzie miasto szuka terenu pod nowy cmentarz na zachód od stolicy. Ale i tu ościenne gminy twierdzą, że u nich miejsca brak. Pośpiechu nie ma – uspokaja ratusz.

Miasto ogłosiło tydzień temu przetarg na firmę, która znajdzie grunt pod planowany Cmentarz Zachodni. Oferty  można składać do jutra. Stołeczny ratusz chce pozyskać ok. 50 ha ziemi.

– Na razie nam się nie spieszy, cmentarz będzie potrzebny za 20 – 30 lat. A  buduje się go  na 100 – 200 lat – mówi rzecznik Zarządu Cmentarzy Komunalnych Krystyna Kochman. I przyznaje, że ratusz  szuka terenu poza stolicą. – Po wschodniej stronie miasta nic nie udało się znaleźć  – mówi rzecznik. – Może znajdziemy coś na zachodzie.

Teren pod cmentarz musi spełniać specjalne warunki glebowe, wodne i krajobrazowe. – Nie może być to np. teren w niecce, ale także nie ziemia po dawnym poligonie, bo takie propozycje też były. Trudno przy każdym pochówku wzywać na wszelki wypadek sapera – tłumaczy Kochman.

Grobów nie chcemy

Znalezienie ziemi pod nekropolię w podwarszawskich gminach może jednak okazać się trudne. – Z trudem wygospodarowaliśmy teren pod własny, niewielki cmentarz – mówi wiceprezydent Pruszkowa Andrzej Kurzela. – Pruszków jest gęsto zabudowany, domy powstają teraz często na gruzach poprzednich. Poza tym to jest jedna z tych inwestycji, które przez mieszkańców są bardzo oprotestowywane – mówi prezydent.

Niewielkie szanse są też na znalezienie miejsca w Piastowie. – Na terenach, które są jeszcze wolne, w większości obowiązują już plany zagospodarowania przestrzennego – słyszymy w urzędzie. – W planach miejsca pod cmentarz nie przewidziano, więc w naszej gminie byłoby ciężko z lokalizacją.

Szans na otwarcie nekropolii w swojej gminie nie widzi też burmistrz Ożarowa Mazowieckiego Paweł Kanclerz. – Jesteśmy małą gminą, mamy ok. 20 tys. mieszkańców, a taki cmentarz byłby pewnie ogromny – mówi. – Poza tym 75 proc. gminy pokryte jest już planami zagospodarowania, a te nie przewidują nigdzie cmentarza.

Na pytanie, gdzie mogą być tereny pod nekropolię, urzędnicy wskazują gminy leżące dalej od Warszawy, np. Brwinów czy Michałowice.

Miejsca jeszcze są

Rzecznik Cmentarzy Komunalnych uspokaja, że na razie są miejsca na pochówek  na istniejących komunalnych i kościelnych cmentarzach. Wprawdzie na Powązkach Wojskowych są już tylko tzw. dochowania i na pogrzeb tam  musi być zgoda prezydent miasta, ale na Cmentarzu Północnym, czyli na Wólce Węglowej, oraz na Południowym w Antoninowie, są wolne miejsca. W ub.r. na cmentarzu na Wólce Węglowej, powstałym w 1974 r., pochowano ponad 1,6 tys. osób, a 2,5 tys. dochowano do istniejących już grobów.

To jedyny w stolicy cmentarz, przy którym znajduje się spopielarnia zwłok. – Pochówki w urnach są coraz popularniejsze – mówi dyrektor Cmentarza Południowego Krzysztof Pełka. – Mieliśmy 200 kolumbariów i już wszystkie są zajęte.

Z szacunków Zarządu Cmentarzy Komunalnych wynika, że w ubiegłym roku ok. 11 proc. pochówków to prochy w urnach. Pracownicy cmentarzy przyznają też, że jest zainteresowanie tzw. Polami Pamięci.

– Ustawa nie przewiduje jednak formy rozsypywania prochów – mówi Kochman. A dyrektor Pełka dodaje, że o Pola Pamięci pytają przede wszystkim osoby starsze i samotne. – Taki pochówek to koszt ok. 100 zł. Potem wystarczy w wyznaczonym miejscu zapalić znicz, złożyć kwiaty. Nie  trzeba stawiać wielkich nagrobków – mówi Pełka.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane