Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Mazowiecki NFZ wstrzymał refundację sprzętu

Ewa Zwierzchowska 03-12-2009, ostatnia aktualizacja 04-12-2009 20:54

Przez cały grudzień chorzy nie wymienią wózków inwalidzkich, a niedowidzący nie dostaną specjalnych okularów. Powód? NFZ nie ma już pieniędzy na sprzęt dla niepełnosprawnych .

źródło: www.sxc.hu

– Przez kilka tygodni będę musiał wciskać się w za mały wózek – narzeka pan Janusz, czytelnik „Życia Warszawy”, który cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów. W środę zgłosił się do oddziału NFZ z wnioskiem o wymianę starego wózka na większy. – Kilka miesięcy temu lekarze zdiagnozowali u mnie cukrzycę. Musiałem brać leki, które sprawiły, że strasznie przytyłem. Reumatolog nakazał wymianę wózka – opowiada. W NFZ usłyszał, że ma przyjść dopiero po Nowym Roku. – Nie wiem, jak przetrzymam ten czas. Już teraz wszystko mnie boli – żali się.

NFZ przyznaje: – Skończyły się nam pieniądze. Musieliśmy ograniczyć refundację sprzętu i środków pomocniczych – wyjaśnia Wanda Pawłowicz, rzeczniczka mazowieckiego NFZ. Cięcia dotyczą pionizatorów (fundusz zwraca 3 tys. zł), pomocy optycznych, np. okularów lornetkowych dla niedowidzących (1 tys. zł) czy wymiany wózka, jeśli np. chory znacznie schudł czy przytył.

Zlecenia na takie urządzenia wystawiają lekarze specjaliści. Zanim pacjent je otrzyma (za darmo lub z częściową odpłatnością), musi jeszcze potwierdzić wniosek w oddziale NFZ.

Chorzy z Mazowsza przez cały grudzień nie dostaną jednak takiego potwierdzenia.

– Nie jest to sprzęt, bez którego nie mogliby się obejść. Mogą poczekać trzy tygodnie – tłumaczy Pawłowicz.

Innego zdania jest jednak Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji. – Przecież nie jest to kaprys czy zachcianka jak np. nowa torebka. Niepełnosprawni naprawdę tych urządzeń potrzebują, bo bez nich sobie nie poradzą – uzasadnia Dorota Korycińska z oddziału warszawskiego.Przyznaje, że od kilku dni odbiera telefony od zrozpaczonych niepełnosprawnych, którzy mają problem z NFZ. – Słabowidzący skarżą się, że fundusz nie chce refundować np. okularów lornetkowych. A bez nich nie są w stanie funkcjonować, bo nic nie widzą – mówi. – Problem jest też z wózkami czy butami ortopedycznymi – tłumaczy.

– Na refundację sprzętu wydajemy mnóstwo pieniędzy. Na same pieluchomajtki w 2008 r. wyłożyliśmy 17 mln zł – wylicza Wanda Pawłowicz. – Niektóre województwa mają tyle na refundację wszystkich urządzeń – dodaje.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane