Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

15 punktów za gwałt

Maciej Miłosz, Marek Kozubal 18-12-2008, ostatnia aktualizacja 19-12-2008 14:51

Zarobki operatorów monitoringu są zależne od liczby przestępstw, jakie wykryją. Eksperci alarmują: taki sposób oceniania prowadzi do tego, że nie zależy im na działaniach prewencyjnych.

autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa

"Wpatrywanie się w monitory może łatwo przeistoczyć się w coś na kształt okrutnej gry wideo z udziałem mieszkańców Warszawy“ – ostrzega na stronie internetowej www.prawo.vagla.pl prawnik i wykładowca akademicki Piotr Waglowski.

Nikt nie jest prorokiem

Dlaczego? Pracownicy Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu, którzy na co dzień oglądają warszawiaków w kamerach, mają pensje uzależnione od tego, jak dużo przestępstw i wykroczeń uda im się wyłapać.

Przykładowo za wypatrzenie gwałtu, rozboju czy kradzieży dostaje się 15 punktów. Kiedy pracownik zauważy osobę poszukiwaną przez stróżów prawa – dwa punkty, a za dostrzeżenie pijących alkohol w miejscu publicznym – jeden punkt. Im więcej punktów, tym większa premia. Jeśli będzie ich dużo, zarobki mogą być o 30 proc. większe.

Potwierdzają to pracownicy monitoringu. Prawnik zamieszcza anonimową wypowiedź jednego z nich: „Monitoring nie działa prewencyjnie, ponieważ operatorzy są wynagradzani za zdarzenia [...] operator widząc, że zanosi się na bójkę, czeka na wymianę ciosów, bo dopiero wtedy może powiadomić operatora Komendy Rejonowej Policji. Po prostu za takie zdarzenie otrzyma premię, a nie za to, że wcześniej wyśle załogę policji. Wtedy nic nie zarobi.“

– „Jeśli operator jest premiowany dopiero wówczas, gdy gwałt, rozbój czy uszczerbek na zdrowiu już się zdarzą – pisze Waglowski – a nie jest premiowany za to, że w wyniku zgłoszenia do czegoś takiego nie dojdzie [...], to jest to – w moim odczuciu – chore“.

Jak zmotywować

Co na to dyrektor Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu Jacek Gniadek? – Nikt nie jest prorokiem. Nikt nie może stwierdzić, że zaraz ktoś popełni przestępstwo – odpowiada.

Dodaje, że operator ma obowiązek powiadomić oficera dyżurnego policji, gdy tylko zauważy jakieś niepokojące zdarzenie. – Policjant siedzi w pomieszczeniu obok. To on decyduje o tym, jakie podjąć działania. To on wysyła na miejsce zdarzenia patrol – wyjaśnia Gniadek.

Mimo to wątpliwości pozostają. – Na pewno warszawski system nie motywuje operatorów do działań prewencyjnych – ocenia dr Paweł Waszkiewicz z Katedry Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji UW. – Ale jakość pracy musi być w jakiś sposób oceniana. Gdyby nikt nie premiował wychwytywania zdarzeń, to operatorzy nie mieliby motywacji do pracy. Dyskusyjne jest to, jak taki system punktowy powinien wyglądać, którym wykroczeniom lub przestępstwom przypisać więcej punktów, a którym mniej – zastanawia się.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane