15 punktów za gwałt
Zarobki operatorów monitoringu są zależne od liczby przestępstw, jakie wykryją. Eksperci alarmują: taki sposób oceniania prowadzi do tego, że nie zależy im na działaniach prewencyjnych.
"Wpatrywanie się w monitory może łatwo przeistoczyć się w coś na kształt okrutnej gry wideo z udziałem mieszkańców Warszawy“ – ostrzega na stronie internetowej www.prawo.vagla.pl prawnik i wykładowca akademicki Piotr Waglowski.
Nikt nie jest prorokiem
Dlaczego? Pracownicy Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu, którzy na co dzień oglądają warszawiaków w kamerach, mają pensje uzależnione od tego, jak dużo przestępstw i wykroczeń uda im się wyłapać.
Przykładowo za wypatrzenie gwałtu, rozboju czy kradzieży dostaje się 15 punktów. Kiedy pracownik zauważy osobę poszukiwaną przez stróżów prawa – dwa punkty, a za dostrzeżenie pijących alkohol w miejscu publicznym – jeden punkt. Im więcej punktów, tym większa premia. Jeśli będzie ich dużo, zarobki mogą być o 30 proc. większe.
Potwierdzają to pracownicy monitoringu. Prawnik zamieszcza anonimową wypowiedź jednego z nich: „Monitoring nie działa prewencyjnie, ponieważ operatorzy są wynagradzani za zdarzenia [...] operator widząc, że zanosi się na bójkę, czeka na wymianę ciosów, bo dopiero wtedy może powiadomić operatora Komendy Rejonowej Policji. Po prostu za takie zdarzenie otrzyma premię, a nie za to, że wcześniej wyśle załogę policji. Wtedy nic nie zarobi.“
– „Jeśli operator jest premiowany dopiero wówczas, gdy gwałt, rozbój czy uszczerbek na zdrowiu już się zdarzą – pisze Waglowski – a nie jest premiowany za to, że w wyniku zgłoszenia do czegoś takiego nie dojdzie [...], to jest to – w moim odczuciu – chore“.
Jak zmotywować
Co na to dyrektor Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu Jacek Gniadek? – Nikt nie jest prorokiem. Nikt nie może stwierdzić, że zaraz ktoś popełni przestępstwo – odpowiada.
Dodaje, że operator ma obowiązek powiadomić oficera dyżurnego policji, gdy tylko zauważy jakieś niepokojące zdarzenie. – Policjant siedzi w pomieszczeniu obok. To on decyduje o tym, jakie podjąć działania. To on wysyła na miejsce zdarzenia patrol – wyjaśnia Gniadek.
Mimo to wątpliwości pozostają. – Na pewno warszawski system nie motywuje operatorów do działań prewencyjnych – ocenia dr Paweł Waszkiewicz z Katedry Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji UW. – Ale jakość pracy musi być w jakiś sposób oceniana. Gdyby nikt nie premiował wychwytywania zdarzeń, to operatorzy nie mieliby motywacji do pracy. Dyskusyjne jest to, jak taki system punktowy powinien wyglądać, którym wykroczeniom lub przestępstwom przypisać więcej punktów, a którym mniej – zastanawia się.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.